Piekielna terenówka - A.R.T. Mercedes G55
Czasy się zmieniają, producenci prowadzają do oferty jedne auta, a wycofują drugie, a Mercedes G od lat trzyma fason i nie poddaje się trendom. Kanciasta bryła samochodu przygotowanego z myślą o służbie w niemieckiej armii jest doskonale rozpoznawalna. Także możliwości przeprawowe Mercedesa klasy G są na tyle dobre, że producentowi nie śpieszno do wprowadzenia drastycznych zmian.
Pod maską maszyny przypominającej domek na kołach można odnaleźć naprawdę mocne silniki – w tej kategorii brylują potwory opracowane przez stajnię AMG. Okazuje się, że nie tylko nadworny tuner Mercedesa z powodzeniem tuninguje legendę na kołach. Firma A.R.T. opracowała terenówkę, która jest nie tylko efektowna i komfortowa, ale również bardzo szybka.
Zestawienie ośmiocylindrowego silnika z kompresorem sprawia, że każde dotknięcie pedału gazu rozciąga do granic możliwości uśmiech kierowcy. W końcu 580 KM i 790 Nm to wartości, jakimi dysponują jedynie supersportowe bolidy. Dzięki napędowi na cztery koła Mercedes potrafi wystrzelić spod świateł w tempie startującego odrzutowca nawet na mokrej nawierzchni. Czy ktokolwiek jest sobie w stanie wyobrazić minę zostawianego w tyle kierowcy choćby mocno promowanego Audi R8 ze stadem „zaledwie” 420 KM pod maską?
Na szczęście podkręcony Mercedes klasy G uczciwie ostrzega, że nie ma z nim żartów. Nie sposób nie usłyszeć groźnego pomruku sportowego wydechu o średnicy 80 milimetrów oraz przeoczyć 22-calowych kół, przed których montażem konieczne okazało się zmodyfikowanie błotników. Tuner proponuje także komplet ospojlerowania, którego clou stanowi przedni zderzak z dodatkowymi ośmioma reflektorami. Taka bateria z pewnością jest w stanie rozświetlić nawet egipskie ciemności i spędzić z lewego pasa autostrady powolnych kierowców.
Kabinę pojazdu można określić tylko jednym słowem – „wypas”. Wnętrze zostało wykończone skórami i drewnem najwyższej jakości. Tuner jest w stanie spełnić praktycznie wszelkie zachcianki klienta – włącznie z montażem innego nagłośnienia, czy zestawu do odtwarzania filmów.
Cena? Jeżeli choćby przez chwilę o niej pomyślałeś, to możesz być pewny, że nie stać Cię na 580-konnego potwora o aerodynamice szafy gdańskiej i pochłaniającego benzynę w tempie godnym lokomotywy spalinowej...
Łukasz Szewczyk