Trwa ładowanie...
08-01-2010 14:01

Piątka na piątkę

Piątka na piątkęŹródło: Mikołaj Urbański
d35ioay
d35ioay

Początkowo był to klasyczny Golf piątej generacji, jakich tysiące na drogach. Podstawowa wersja wyposażenia, eleganckie kołpaki i niewysilony silnik Diesla z turbodoładowaniem pod maską. Jest to dla większości obywateli w zupełności wystarczająca konfiguracja. Dla Piotrka również, ale do czasu, kiedy odwiedził zlot GTI w Niemczech.

(fot. Mikołaj Urbański)
Źródło: (fot. Mikołaj Urbański)

Chciał delikatnie zmodyfikować auto, montując 16-calowe aluminiowe felgi i o 4 cm niższe zawieszenie. Zrezygnował, gdy zobaczył setki Golfów ocierających miskami olejowymi o ziemię, toczących się na połyskujących 19 i w środku jaśniejących od monitorów. Jeszcze nie dopracował koncepcji zmian, a już wiedział, że jego mk5 musi mieć wiele wspólnego z R32. Po kupieniu zderzaków od najmocniejszej wersji znów wybrał się na niemiecki zlot, po czym utwierdził się w przekonaniu, że jego samochód nie może być jak setki innych. Ponownie zmienił założenia modyfikacji.

Kilka miesięcy później, po zgromadzeniu odpowiednich funduszy, powierzył Volkswagena specjalistom od jednostek napędowych. Kultowy silnik TDI o pojemności niecałych 1900 ccm słynie z dużej podatności na modyfikacje, więc wkrótce seryjnych 105 KM dostało wsparcie. Najpierw wymieniono pompowtryskiwacze na wydajniejsze i zastąpiono fabryczną turbosprężarkę większą i zdecydowanie skuteczniejszą. Na koniec przystosowano do nowych elementów program sterujący pracą wtryskiwaczy, po czym parametry zmierzono na hamowni.

(fot. Mikołaj Urbański)
Źródło: (fot. Mikołaj Urbański)

Wynik 180 KM i 420 Nm momentu obrotowego nie był zaskoczeniem. Uzyskanie 250 KM nie kosztowałoby dużo więcej, jednak dla ojca 4-miesięcznego przyszłego pasjonata motoryzacji taka wartość na razie okazała się zadowalająca.

Wydaje się, że Volkswagena przebudowano według spójnej i gruntownie przemyślanej koncepcji. Nie szkodzi, że Piotrek opracował ją dopiero w trakcie trwania prac, bo przecież liczy się rezultat, który, jak sami widzicie, jest znakomity. Żaden ze zmienionych elementów nie odstaje od reszty. Projektując wnętrze, Piotrek także zdał się na intuicję i własne wyczucie stylu. Po raz pierwszy spotkaliśmy się z tak ciekawie dobraną kolorystycznie tapicerką. Wzór niby przypomina kratkę ze szkockiego kiltu, jednak gdy dokładnie mu się przyjrzeć, wydaje się, że nie ma odpowiedników. Początkowo kabina miała zostać obszyta szaro-czarną skórą, lecz na szczęście odstąpiono od tego zamiaru i wdrożono w życie plan B, więc jedynie boczne profile foteli i środkowa część tylnej kanapy mają skórzane wykończenie. Reszta została pokryta jasnym materiałem, łącznie z podsufitką, z którą był największy problem.

(fot. Mikołaj Urbański)
Źródło: (fot. Mikołaj Urbański)

Tylko jeden tapicer zdecydował się podjąć wyzwanie. Piotrek na trzy miesiące musiał rozstać się z autem, ale warto było. Nawet najlepsza skóra przepleciona z alcantarą nie zagwarantuje równie doskonałego efektu. Jeśli chcecie się przekonać, odwiedźcie zloty. Na deser właściciel zafundował nie lada gratkę zwolennikom zaawansowanych stacji multimedialnych. Na konsoli centralnej zamontowano dotykowy monitor LCD, sterujący seryjnym układem audio. Został wyposażony w tuner TV i odtwarzacz DVD, dzięki czemu nawet najdłuższa podróż nie jest nudna.

Zaproponowane przez Piotrka modyfikacje odpowiadają gustom konserwatywnych miłośników tuningu. Nie ma tu miejsca na ekstrawagancje stylistyczne (no może poza tapicerką i felgami AMG) i eksperymenty mechaniczne. Jednak auto wygląda naprawdę szykownie. Chylimy czoło. Miejmy nadzieję, że jeszcze w tym roku zdołamy spotkać choć jednego równie ciekawie przebudowanego Golfa V generacji.

Piotr Mokwiński

d35ioay
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d35ioay
Więcej tematów