Renault sprzedał po 6 miesiącach 1,38 mln pojazdów różnych marek (+0,8 proc.), zwiększył zysk netto do 1,39 mld z 749 mln rok temu osiągając największą rentowność od 10 lat i poprawił obroty o 12 proc. do 22,1 mld; dział samochodowy zanotował 21 mld (+12,4 proc.). Nissan należący w 43 proc. do Francuzów dołożył się jednak do zysku operacyjnego sumą 979 mln euro. Sprzedaż podzespołów: silników, skrzyń biegów parterom: Nissanowi, Daimlerowi, Pplowi i Smartowi zapewniła po 6 miesiącach 1,1 mld euro.
* ILE WART JEST TWÓJ SAMOCHÓD? MOŻESZ SIĘ ŁATWO PRZEKONAĆ *
W Europie dobrze sprzedawały się Clio IV i jego pochodna, sportowo-użytkowy Captur (52 000 sztuk). Pojawienie się nowego kompaktowego SUV Kadjar, a w 2016 r. nowej wersji Mégane powinno wzmocnić tendencję i pokryć fasko handlowe nowego Twingo.
Poprawa wyników jest konsekwencją mniej więcej równej proporcji zmniejszenia kosztów i wzrostu popytu. - Ten ostatni powinien być coraz większy, obecnie wchodzimy w zakręt - stwierdził szef pionu finansowego, Dominique Thormann i przypomniał, że w minionym roku poprawa wynikała wyłącznie z cięcia kosztów.
Renault skorzystał na większym wolumenie sprzedaży i wyższych cenach - zwłaszcza w Rosji i Brazylii - dla wyrównania spadku kursów walut w niektórych krajach. Na niższych cenach i słabszym euro grupa straciła 283 mln euro.
Bilans półrocza potwierdził postęp w realizacji planu "Drive the Change", przedstawionego w 2014 r., który zakłada dojście w 2017 r., rok później niż przewidywano wcześniej, do obrotów 50 mld euro i marży operacyjnej ponad 5 proc. wielkości obrotów.
Poprawa w Europie nie zmienia jednak tego, że sytuacja w Ameryce Łacińskiej, ważnym rynku dla Renaulta, jest mocno niepokojąca. Innymi problemami są koszty wdrożenia nowej surowszej normy emisji spalin w Europie, Euro 6, kwestia wydolności kooperantów w razie zwiększenia popytu bardziej od założonego w planach.
reuters reuters
ll/moto.wp.pl