Peugeot 301: wygrać ceną
Producenci samochodów zauważyli, że nie każdy wymaga od swojego auta luksusu. Niektórym wystarczy prosty środek transportu, który skutecznie przewiezie pasażerów i bagaż z punku A do punktu B. Swoich sił na rynku tanich, ale pojemnych samochodów próbuje teraz Peugeot z modelem 301.
W pogoni za coraz większymi udogodnieniami, lepszymi materiałami i najnowszymi zdobyczami techniki, koncerny samochodowe jakby zapomniały w jaki sposób sukcesy odnosili założyciele popularnych marek. Dzisiaj trudno mówić o popularyzacji samochodów - w końcu, to już od dawna nie jest luksus dla wybranych - jednak nadal znaczna część osób nie może sobie pozwolić na nowe auto. Dlatego sposobem na sukces jest produkcja samochodów prostych i tanich w zakupie. Właśnie takimi pojazdami były najpopularniejsze modele w historii motoryzacji.
Trudno spodziewać się, że skierowany na rynki rozwijające się Peugeot 301 stanie się modelem legendarnym, jednak wiele wskazuje na to, że może odnieść sukces komercyjny. Stosunkowo dużo miejsca w środku, klasyczny wygląd i niska cena oznaczają, że 301 ma wszystko co jest potrzebne, aby zdobyć klientów. Przynajmniej w teorii. Czy tak też będzie w praktyce?
Wygląd nowego Peugeota został zdefiniowany przez klientelę, do której ma trafić model 301. Ten samochód ma się spodobać każdemu, ale przede wszystkim ludziom, którzy do tej pory jeździli starymi autami. W Rosji ma zastąpić wysłużone Łady, a w Afryce Północnej… stare Peugeoty przywiezione z Francji. Rodzaj nadwozia też został wybrany z uwagi na rynki docelowe. Nie od dzisiaj wiadomo, że w Europie Wschodniej najchętniej kupowane są sedany. W krajach arabskich jest to jeszcze lepiej widoczne - tam wśród aut kompaktowych trójbryłowe nadwozie wybiera nawet 75 proc. klientów.
Stylistycznie 301 jest stosunkowo prosty. Z przodu prezentuje się duży grill, znak rozpoznawczy francuskiej marki, który przypomina większy i dużo bardziej luksusowy model 508. Reszta nadwozia jest spokojna i klasyczna. Taki wygląd idealnie komponuje się z konserwatywnymi założeniami. Dodatkowo oznacza też, że Peugeot 301 może posiadać wiele wspólnych elementów z bliźniaczym Citroenem C-Elysee. To tylko kolejny sposób na obniżenie kosztów produkcji tego modelu.
Wnętrze Peugeota 301 nie rozpieszcza, ale też pozytywnie zaskakuje. Jest proste, a materiały są twarde. O tym jednak przekonamy się dopiero po dotknięciu, bo wizualnie całość prezentuje się bardzo dobrze, a tworzywa nie wyglądają tanio (choć takie są). Nieco zastrzeżeń można mieć do foteli, które nie należą do najwygodniejszych, ale w tej klasie to niestety standard. Bardzo dobrze natomiast wypada kierownica, która nawet bez zastosowania skóry jest wygodna i stosunkowo przyjemna w dotyku.
Peugeot obiecywał przestronne wnętrze zdolne pomieścić pięć osób i mniej więcej to otrzymaliśmy. Na tylnej kanapie faktycznie jest bardzo dużo miejsca, co oznacza, że cztery osoby bez większego problemu mogą pokonać nawet dłuższą trasę. Jest tak za sprawą dużego rozstawu osi, który równy jest 2,65 m, czyli nawet więcej niż w konkurencyjnej Skodzie Rapid. Podróżujący nie powinni też mieć problemu z zabraniem wszystkich walizek i toreb - bagażnik pomieści 506 l. Niestety w odróżnieniu od części konkurentów 301 jest sedanem, co oznacza że jest mniej praktyczny. Takie jednak są wymagania większości rynków, na które ma trafić ten model.
Podstawowym silnikiem montowanym w modelu 301 jest, znany już z miejskiego 208, trzycylindrowy motor 1,2 VTi o mocy 72 KM. Jednostka ta jest niezbędnym minimum. Sprawdzi się przy bardzo spokojnej jeździe w mieście. Dynamiczne przemieszczanie się wymaga od kierowcy mocnego wciskania pedału przyspieszenia, a w takiej sytuacji zużycie paliwa wzrasta bardzo znacząco. Możemy wtedy zapomnieć o średnim wyniku na poziomie obiecywanych 5,3 l/100 km - dwa litry więcej nie powinny być problemem. W mieście taka jazda może niebezpiecznie zbliżyć średnią do ponad 9 l na 100 km. Dlatego jest to wybór jedynie dla bardzo spokojnych kierowców.
Większy komfort jazdy zapewni mocniejsza jednostka benzynowa, czyli 1,6 VTi, która oferuje kierowcy 115 KM i 150 Nm. Nadal nie jest wyjątkowo dużo, ale pozwala na sprawne podróżowanie. Dzięki niewielkiej masie równej 1090 kg (w przypadku silnika 1,2 VTi jest to tylko 980 kg) większy benzyniak zapewnia bardzo dobre osiągi. Pierwszą setkę samochód osiąga już po 9,4 s i maksymalnie rozpędza się do 188 km/h. Dodatkowo w praktyce okazuje się, że jednostka ta zużywa prawie takie same ilości paliwa jak słabszy silnik 1,2 VTi, a pozwala na komfortową jazdę w trasie.
Peugeot oferuje też coś dla zwolenników diesli. 1,6 HDi to sprawdzona jednostka, która w tym przypadku oferuje 92 KM i 230 Nm. Choć na papierze zapewnia gorsze osiągi od mocniejszego benzyniaka (11,2 s do 100 km/h), to w praktyce wysoki moment obrotowy dostępny już przy 1750 obr./min oznacza, że wysokoprężna jednostka całkiem sprawnie radzi sobie z lekkim sedanem. Silnik Diesla katalogowo zadowala się średnio 4,1 l paliwa na 100 km. W praktyce już niewielkie przekroczenie na trasie 90 km/h owocuje mocno podwyższonym zużyciem. Dlatego podobnie jak w przypadku 1,2 VTi oszczędności uzyskamy przy odpowiednim dostosowaniu stylu jazdy.
Wszystkie silniki współpracują z pięciobiegową skrzynią manualną. Przekładnia ta niestety jest typowa dla tej klasy samochodów. Mało precyzyjna i sprawiająca wrażenie (zapewne słuszne) taniości. To jednak nie było niespodzianką. Tę sprawił automat - niestety nie pozytywną. Klienci, którzy zdecydują się na silnik 1,6 VTi i najbogatszą wersję wyposażenia Allure za dodatkowe 5 tys. zł mogą wybrać automatyczną skrzynię biegów. W Polsce takich osób na pewno nie będzie wiele, ale w tym momencie należy się ostrzenie. Automat to największy zawód Peugeota 301. Nie dość, że w praktyce mocno przydusza najmocniejszy silnik, to jeszcze zachowuje się bardzo nielogicznie i potrafi niemiło zaskoczyć kierowcę. Podczas jazdy samochód w tej konfiguracji jest wolniejszy od wersji z dieslem. Ponadto 4 biegowy automat oznacza też dużo większe zużycie paliwa.
Peugeot 301 został stworzony z myślą o krajach rozwijających się. Niezależnie od tego, czy jest to zimna północ Rosji, czy pustynia w Tunezji - kompaktowy sedan będzie musiał zmierzyć się z drogami wątpliwej jakości. Z tego powodu 301 otrzymał miękkie i bardzo wygodne zawieszenie, które bardzo dobrze sprawdza się na nierównościach. Nawet w momencie, gdy kończy się asfalt francuski sedan zapewni pasażerom komfort. Z drugiej strony tak miękka konfiguracja oznacza, że można zapomnieć o dynamicznej jeździe. Peugeot kiepsko trzyma się drogi, co oznacza, że w szybko pokonywanych zakrętach system kontroli toru jazdy ma bardzo dużo pracy.
Przyjemności z jazdy nie dostarcza też układ kierowniczy, który nie daje prowadzącemu poczucia pewności. Kierownica choć wygodna, to nie przekazuje odpowiednich informacji o tym co aktualnie dzieje się z samochodem. Mało precyzyjna jest też skrzynia biegów. W klasie najtańszych samochodów takie mankamenty, to niestety rzecz typowa. 301 został stworzony do komfortowej i spokojnej jazdy - w tym sprawdza się bardzo dobrze, ale bardziej dynamiczna jazda jest już problemem.
Peugeot 301 to samochód pełen kompromisów. Twórcom został postawiony konkretny cel i warunki, jakie ma spełniać. Dzięki temu samochód jest przestronnym sedanem, ma komfortowe zawieszenie, a producent obiecuje też wyjątkową trwałość. Równie ważna jest niska cena, która musi być na tyle atrakcyjna, aby skutecznie rywalizować z samochodami używanymi, ale też mniejszymi miejskimi autami i konkurencją w postaci m.in. Skody Rapid. Patrząc na cennik trzeba przyznać, że Peugeot osiągnął swój cel. Wersja podstawowa kosztuje 39 900 zł. Jednak również ci, którzy chcą mieć nieco więcej komfortu nie zapłacą fortuny. Odmiana z mocniejszym silnikiem 1.6 VTi 115 KM i wyposażeniem zawierającym takie dodatki jak klimatyzacja, elektryczne lusterka i światła przeciwmgielne to wydatek 51 400 zł.
Budżetowe auto francuskiej marki to propozycja dla tych, którzy za małe pieniądze chcą nabyć przestronne auto. Zakup Peugeota 301 wiąże się jednak z wyrzeczeniami. Przede wszystkim trzeba się zdecydować na mniej praktyczne nadwozie i przyjąć do wiadomości, że samochód nie nadaje się do sportowej jazdy. Producent liczy na spory sukces. Po debiucie w Chinach francuska marka ma zamiar sprzedawać 150 000 egzemplarzy rocznie. Polscy dilerzy Peugeota już przyjmują zamówienia na nowy model, a do salonów 301 trafi na początku 2013 roku.
WP: Szymon Jasina