Pechowa półośka Hołowczyca
Choć od 62. Rajdu Polski minęły już ponad dwa tygodnie, Krzysztof Hołowczyc wciąż nie może w pełni cieszyć się ze zwycięstwa w tej imprezie. A wszystko przez... półośkę – pisze Super Express.
Po zakończeniu Rajdu Polski subaru Hołowczyca poddano niezwykle wnikliwej kontroli. Wielu twierdzi, że z inspiracji zazdrosnych rywali.
- Sam się zdziwiłem tym, jak dokładnie przetrzepano moje auto - opowiada "Hołek". W końcu znaleziono jedną, jedyną część, która miała homologację jeszcze z poprzedniego sezonu - półośkę.
- Ten element zupełnie nie wpływa na wynik - tłumaczy Hołowczyc. Pechowa półośka znalazła się w aucie "Hołka" przez niedopatrzenie belgijskich mechaników. Na dodatek była to część ze starszego modelu: cięższa i gorsza.