Pech Roberta
Dzień wcześniej Kubica nie ukończył niespełna dziewięciokilometrowego prologu 78. edycji Rajdu Monte Carlo. Według relacji specjalnego wysłannika serwisu moto.wp.pl, jadący z pilotem Jakubem Gerberem samochodem Renault Clio R3 polski kierowca Formuły 1 we wtorek późnym wieczorem nie dotarł do mety rozpoczynającego rywalizację odcinka z Lante do Col de Gaudissart.
Prolog otworzył tegoroczną serię International Rally Challenge (IRC). Na trasy, prócz Renault Clio R3 wyjechały również coraz bardziej popularne auta Super2000 - Fabia S2000, Grande Punto Abarth oraz całkiem nowa Fiesta S2000, która zadebiutowała na trasie Rajdu Monte Carlo.
Zawody rozpoczęły pierwszym w historii IRC, górskim prologiem o długości 9 km. Cały rajd składa się jednak z 15 odcinków specjalnych, które znajdują się na trasie o łącznej długości 1 668 km. Wśród nich znajduje się również sławna przeprawa Col de Turini - przełęcz turyńska.
Najszybszy na liczącym 8830 m prologu okazał się Fin Tony Gardemeister (Abarth Grande Punto S2000), który o 1,2 s wyprzedził Francuza Nicolasa Vouilloza oraz o 3,3 Czecha Jana Kopecky'ego (obaj Skoda Fabia S2000).
Dziewiąte miejsce na wtorkowym odcinku zajął trzykrotny rajdowy mistrz Polski, Francuz Bryan Bouffier (Subaru Impreza STi). Na 49. miejscu sklasyfikowana została druga polska załoga - Łukasz Ryznar i Michał Jucewicz (Opel Astra OPC), która do lidera straciła 2.01,8.
Z 64 załóg, które były zgłoszone do zawodów, metę prologu osiągnęło 55. W tym gronie nie było Kubicy, który traktuje udział w rajdach jako element przygotowań do nowego sezonu F1.
W tym roku po raz drugi Rajd Monte Carlo nie jest eliminacją mistrzostw świata, a jego wyniki są zaliczane do cyklu Intercontinental Rally Challenge (IRC). Trasa trzydniowej imprezy liczy łącznie 1669 km podzielnych na 15 odcinków specjalnych o łącznej długości 405 km.
Rajd Monte Carlo to najstarsza tego typu impreza na świecie. Pierwszą edycję rozegrano w 1911 roku. Przez wiele lat startowali w nim Polacy. Kilka razy trasę przejechał Sobiesław Zasada, który w 1965 roku wygrał za kierownicą Steyer-Pucha rywalizację w klasie do 700 ccm i zajął 17. miejsce w klasyfikacji generalnej. Najwyżej z Polaków w historii imprezy sklasyfikowany był Maciej Stawowiak - 12. lokata w 1975 roku za kierownicą Fiata 125 p.
PAP, Jakub Wielicki/WP.PL