Parszywa dwunastka
- Tak to już bywa, że czasem za ciężką pracę nie dostaje się zapłaty - stwierdził po wyścigu Mario Theissen (54 l.), szef zespołu BMW Sauber - pisze Super Express.
- Dokładnie tak było w Stambule z Robertem. Naharował się, ale nic w zamian nie dostał. Ani punkciku. Niestety, źle mu dobraliśmy opony i stąd niższa pozycja niż można było się spodziewać na początku wyścigu - dodał szef Kubicy.
Miny większości członków teamu mówiły wszystko. BMW Sauber jest rozczarowane wynikami Grand Prix Stambułu. Po cichu liczono na punktowane miejsca (1-8), ale Kubica był 12., a Nick Heidfeld 14. Robert o wiele dłużej walczył jednak o dobrą pozycję, niż Niemiec.
- Nick stracił wszelkie szanse na samym początku, przy pierwszej kolizji, kiedy wjechał na niego Fisichella. Za dużo było zniszczeń w bolidzie Heidfelda, żeby dał sobie z tym radę. Nick robił co mógł do końca wyścigu, ale tak naprawdę niewiele dało się zdziałać - tłumaczył Willy Rampf, dyrektor techniczny BMW Sauber.