Paliwo będzie tańsze, ale może niszczyć silniki
Ministerstwo Gospodarki zwiększa udział biokomponentów w oleju napędowym. Jak deklaruje Waldemar Pawlak, zmniejszy to koszty jego wytwarzania i powinno obniżyć ceny na stacjach benzynowych. Co na to nasze silniki?
Nowa ustawa o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw oraz niektórych innych ustaw, przygotowana przez resort gospodarki, została przyjęta przez Sejm. Przepisy wprowadzają zmianę definicji paliw i biopaliw ciekłych w zakresie dopuszczalnego poziomu biokomponentów w oleju napędowym z dotychczasowych 5 proc do 7 proc. (tzw. paliwo B7).
- Dzięki naszym przepisom klienci będą mieli na stacjach benzynowych pełną informację o zawartości biokomponentów w paliwach - zaznacza wicepremier Waldemar Pawlak. W oficjalnym komunikacie minister nie wspomniał jednak o skutku, jaki dla nowoczesnych samochodów może mieć długotrwałe używanie oleju napędowego o zwiększonej zawartości biokomponentów. Jak powiedział nam Piotr Stasiak z Przemysłowego Instytutu Motoryzacji, starsze samochody, z klasycznymi pompami wtryskowymi i pompowtryskiwaczami nie powinny mieć kłopotu z paliwem o 7-procentowej zawartości biokomponentów .
Paliwo takie będzie miało jednak negatywny wpływ na silniki typu Common Rail, ponieważ estry, czyli biododatki, koksują się w warunkach wysokiej temperatury i wysokiego ciśnienia, a takie właśnie występują w tych jednostkach napędowych. Używanie oleju napędowego ze zwiększoną zawartością estrów może prowadzić do zanieczyszczenia otworów końcówek rozpylaczy. Na tę przypadłość być może pomagać będą dodatki czyszczące. Jeśli nie, szybciej konieczna będzie wizyta w warsztacie. - Tak naprawdę nie ma badań, które mówiłyby o skutkach stosowania biopaliwa w silnikach Diesla na długich dystansach, powiedział Piotr Stasiak. - W badaniach do tej pory koncentrowano się jedynie na ekologicznym wymiarze stosowania oleju napędowego z estrami.
Źródło: PAP
tb/