Ostatnie Grand Prix Francji
Hamilton jest z kolei wielkim przegranym z Kanady, gdzie wyjeżdżając z alei serwisowej, nie zauważył czerwonego światła i uderzył w bolid Kimiego Räikkönena, kończąc tym samym udział obu kierowców w wyścigu. Brytyjczyk dostał za tę kraksę karę cofnięcia o 10 miejsc na starcie w kolejnym Grand Prix. Jeśli więc wygra sobotnie kwalifikacje, to w niedzielę wystartuje i tak dopiero z 11. pozycji.
Kubica, który o konkretnych miejscach mówić nie lubi, wydaje się być pewniakiem do sześciu punktów za trzecie miejsce. W związku z karą dla Hamiltona (Brytyjczykowi ciężko będzie wyprzedzić minimum ośmiu kierowców w drodze na podium) to właśnie Polak, jako specjalista od kwalifikacji, powinien być na mecie tuż za faworytami z Ferrari.
Kubica lubi Magny-Cours, ale prawdopodobnie pojedzie na tym torze po raz ostatni w Formule 1. W przyszłorocznym kalendarzu burgundzkiego obiektu, o którym Fernando Alonso powiedział, że "leży w środku niczego", już nie będzie.
_ Więcej w "Gazecie Wyborczej" _