Ostatni dzień wolności
- Wiem, że od jutra prawie w ogóle nie będę miał wolnego czasu - mówi nasz kierowca. - Ale nie narzekam. Od wielu lat ciężko pracowałem, żeby być tu, gdzie jestem. Udało się, więc jestem szczęśliwy.
Ostatni dzień wolności Kubica spędził w Krakowie. Był na długim spotkaniu z dziennikarzami "Super Expressu", wybrał się z Edytą (jego dziewczyna - przyp. red.) do ulubionej włoskiej restauracji.
- To był zwykły dzień, a dziś po prostu lecę do pracy - tłumaczy. - Tak jak wielu Polaków wyjeżdżających za granicę za chlebem. Z tym że ja będę ciągle w drodze. Nie jestem ani przestraszony, ani zbyt pewny siebie. Wiem, że będzie OK, chociaż czuję wielką odpowiedzialność.