Opel Frontera
Jednym z najlepszych sposobów na wprowadzenie do oferty dopracowanego modelu o terenowych zdolnościach jest nawiązanie współpracy z innym wytwórcą specjalizującym się w tej kwestii. Tak postąpił między innymi Opel oferujący od 1998 roku drugą odsłonę Frontery, będącej w rzeczywistości Isuzu. Dzięki takiemu zabiegowi otrzymujemy sprawdzoną mechanikę z układem przeniesienia napędu w roli głównej. W dłuższej odmianie (krótka ma zdejmowaną plastikową część dachu) zmieścimy komplet pasażerów, mogących cieszyć się bogatym wyposażeniem - większość egzemplarzy ma na pokładzie automatyczną klimatyzację i skórzaną tapicerkę.
W standardowej konfiguracji moc trafia tylko na tylną oś, dopiero kierowca wedle uznania, na luźnej nawierzchni może dołączyć napęd przednich kół wspomagając się w razie potrzeby reduktorem. Amatorzy diesli skazani są na 2,2-litrową konstrukcję serii DTI o mocy 116-122 KM, natomiast kierowcy skłonni tankować benzynę, mają do wyboru aż trzy rozwiązania. Bazowy czterocylindrowiec 2,2 l o mocy 136 KM wydaje się stanowczo za słaby do ciężkiej Frontery, dopiero widlaste 3,2 lub 3,5 l V6 (205 i 250 KM) zapewniają stosowne rezerwy mocy.