Opel wykorzystał lukę w prawie, by wpływać na wyniki testów czystości spalin
Niemiecki producent przyznał w trakcie dochodzenia prowadzonego przez tamtejsze władze, że przynajmniej w jednym ze swoich modeli korzystał ze specjalnego oprogramowania, mającego wpływ na wyniki pomiarów poziomu emisji spalin. Według prawa jest to jednak legalne.
Sprawa w tej chwili dotyczy modelu Zafira, napędzanego wysokoprężnym silnikiem. Specjalne oprogramowanie, przy pewnych warunkach zewnętrznych (prędkość i ciśnienie atmosferyczne), w sposób krótkotrwały wyłącza w nim system oczyszczania spalin. Takie mechanizmy są prawnie zakazane, z jednym wyjątkiem - gdy służą ochronie nadmiernie obciążonego silnika. I właśnie tym przedstawiciele Opla tłumaczą wykorzystanie go w swoim samochodzie.
- Urządzenia całkowicie wyłączające układ oczyszczania spalin są nielegalne - podkreślał Alexander Dobrint, niemiecki minister transportu. - Ale w sytuacji, gdy konieczna jest krytyczna ochrona silnika przed uszkodzeniem, prawo dopuszcza ich użycie. Teraz musimy potwierdzić, czy producent nie przekroczył w tej materii uprawnień i nie dopuścił się złamania prawa. Komisja ma w tej sprawie poważne wątpliwości.
Niemiecki producent zobowiązał się do pełnej współpracy ze śledczymi, łącznie z dostępem do wszelkich danych dotyczących całości podejrzanego oprogramowania. Komisja dała firmie 14 dni na dostarczenie niezbitych dowodów na to, że system został opracowany zgodnie z obowiązującym prawem. Mają także zostać przedstawione informacje, czy sprawa dotyczy wyłącznie modelu Zafira, czy też podobne oprogramowanie jest montowane np. w modelu Astra.
bc