Opel przejęty przez PSA. Co to znaczy dla klientów?
Zmiany konstrukcyjne samochodów to najważniejsza zmiana, jak czeka klientów Opla. Jak łatwo przewidzieć, po przejęciu marki przez francuski koncern PSA, nowy właściciel będzie wykorzystywał posiadane już rozwiązania do produkowania aut marki Opel. Oznacza to, że Peugeoty, Citroeny i Ople już wkrótce będą samochodami niemal bliźniaczo podobnymi. Przynajmniej konstrukcyjnie.
Gdy Opel działał pod skrzydłami General Motors Opel, musiał opracowywać swoje samochody od zera. Co prawda część modeli ze zmienionym logo jest też sprzedawana jako Buicki w Ameryce Północnej i Chinach oraz jako Holdeny w Australii i Nowej Zelandii, ale General Motors uznało, że poradzi sobie bez europejskich konstrukcji (w końcu niemal w każdym segmencie swoje modele ma też Chevrolet)
. Opel pod skrzydłami PSA będzie mógł mocno się zmienić. Niemiecka marka ma podobne portfolio jak Peugeot oraz Citroen i trafia na te same rynki, a to oznacza, że samochody tych trzech marek w przyszłości będą opierać się o tę samą konstrukcję.
Właśnie to będzie najważniejsze dla klientów. Np. kolejna generacja Opla Corsy będzie opierać się o konstrukcję Peugeota 208 i Citroena C3. Taka zmiana pozwoli na ogromne oszczędności i da niemieckiej marce szansę na przynoszenie zysków. To właśnie opracowanie samochodu jest najdroższe, dlatego wykorzystanie wspólnych platform, silników i innych elementów mechanicznych zapewni ograniczenie wydatków. O samą popularność Opli Francuzi się nie muszą obawiać, gdyż od lat są to jedne z chętniej kupowanych samochodów w Europie.
„Francuskie” Ople zresztą nie są wizją odległej przyszłości. Trwająca od 2012 roku współpraca niemieckiej marki z koncernem PSA zaowocowała nowym miejskim SUV-em Crossland X, który powstał w oparciu o platformę PF1, będącą podstawą dla Citroena C3 Picasso i Peugeota 2008. Również kolejny, większy SUV, który ma się pojawić jeszcze w 2017 roku, będzie zbudowany na technologii PSA i produkowany we Francji.
W przyszłości prawdopodobnie większość, a może nawet wszystkie modele Opla, będą konstruowane w oparciu o wspólną technologię. Jak bardzo wpłynie to na zmianę samochodów niemieckiej marki? Zapewne dla klientów różnica nie będzie ogromna. Otrzymają takie same silniki i skrzynie biegów jak w Peugeotach i Citroenach. Od strony użytkowej większe znaczenie może mieć zmiana we wnętrzu. Przede wszystkim można się spodziewać np. systemu multimedialnego z francuskich aut.
PSA zapłaciło za Opla 2,2 mld euro, co zdecydowanie poprawi sytuację finansową General Motors. Chodzi nie tylko o przypływ gotówki, ale też o pozbycie się firmy, która od lat przynosi straty i to mimo produkcji na poziomie 1,2 mln pojazdów rocznie. Jednak to, co było nieopłacalne dla Amerykanów, może być dobrym biznesem dla Francuzów. Wszystko dzięki temu, że przy wykorzystaniu technologii PSA tworzenie nowych Opli stanie się dużo tańsze.
Dla samej niemieckiej marki połączenie natomiast oznacza spore cięcia, na wzór tych, których szefujący koncernowi PSA Carlos Tavares dokonał we francuskiej firmie. Przede wszystkim związane są one z ośrodkami zajmującymi się projektowaniem nowych samochodów. Jednak restrukturyzacja dotknie też najprawdopodobniej fabryki. W Polsce znajdują się dwa zakłady Opla – w Gliwicach produkowana jest Astra, natomiast w Tychach silniki wysokoprężne. Wicepremier Mateusz Morawiecki wyraził pewność, że polskie fabryki są bezpieczne, gdyż prezentują wysoką jakość produkcji. Optymizm ten może jest mocno na wyrost, ale najlepsze (i najtańsze) zakłady mają największą szansę na przetrwanie, a nawet rozwój, gdyż możliwe jest produkowanie kilku spokrewnionych modeli w jednym miejscu. Czy zatem doczekamy się peugeotów i citroenów „made in Poland”? Czas pokaże.
Przejęcie Opla i Vauxhalla (gdyż pod taką marką samochody te sprzedawane są w Wielkiej Brytanii i Irlandii) przez Francuzów to spore wydarzenie nie tylko dlatego, że niemiecka marka jest jedną z najpopularniejszych w Europie, ale też z przyczyn historycznych. Opel od lat był europejskim oddziałem General Motors i zmiana ta oznacza, że amerykański koncern pierwszy raz w historii praktycznie zniknie ze Starego Kontynentu. Wcześniej wycofano z Europy Chevroleta, co było tłumaczone chęcią poprawy sytuacji Opla. Co więcej, niemiecka marka była częścią GM od bardzo dawna. Amerykanie nabyli udziały większościowe w 1929 roku, a dwa lata później w całości przejęli Opla. Oznacza to, że sprzedaż marki to koniec niemal 90-letniego etapu w historii.