Olbrzymi pech zwycięzcy Dakaru z ubiegłego roku
O wielkim pechu może mówić Nani Roma, zwycięzca ubiegłorocznej edycji Rajdu Dakar w kategorii samochodów. Już na początku pierwszego etapu auto zespołowego kolegi Krzysztofa Hołowczyca uległo awarii i chociaż hiszpański kierowca ostatecznie dotarł do mety odcinka, to na powtórzenie sukcesu z 2014 roku nie ma już szans.
Po przejechaniu zaledwie kilku kilometrów, z powodu awarii układu zasilania Roma musiał zatrzymać swoje Mini. Do biwaku 42-letni kierowca dotarł holowany przez jedną z ciężarówek. Został sklasyfikowany na 135. miejscu, ze stratą 7,5 godziny do zwycięzcy Nassera al-Attiyaha (po odcinku sędziowie ukarali Katarczyka doliczeniem dwóch minut, przez co oesowa wygrana przypadła Orlando Terranovie). Tak olbrzymia strata dla Romy oznacza pożegnanie z dobrym wynikiem w tegorocznym Rajdzie Dakar.
- Nasz kolega z zespołu Nani Roma, którego Mini uległo awarii już na samym początku oesu miał ogromnego pecha. Niestety taki jest motosport, tu nie ma murowanych liderów - skomentował wydarzenia z pierwszego etapu Krzysztof Hołowczyc, który w niedzielę pojechał bardzo mądrze, plasując się na piątej pozycji.
Roma pomimo utraty szans na dobry rezultat w Dakarze nie załamuje się. - Trzeba to zaakceptować i patrzeć na pozytywne aspekty. Chcę cieszyć się jazdą do samej mety i pracować na rzecz zespołu, co również jest bardzo ważne. Od poniedziałkowego etapu rozpoczynają się dla mnie przygotowania do Rajdu Dakar 2016 - powiedział Hiszpan.
W poniedziałek motocykle, quady i samochody pokonają 518 km odcinka specjalnego.
_ Maciej Rowiński _