Trwa ładowanie...

Okrutny Dakar

Okrutny DakarŹródło: PAP/EPA
d2a0e2x
d2a0e2x

Wycieńczony, bliski omdlenia Krzysztof Hołowczyc, marzenia Adama Małysza puszczone z dymem i świetna kondycja Rafała Sonika - drugiego dnia rywalizacji Rajd Dakar pokazał swoją prawdziwą, bezwzględną twarz.

Liczący 518 kilometrów etap z Carlos Paz do San Juan był najdłuższym i jednocześnie najtrudniejszym odcinkiem specjalnym tegorocznego Rajdu Dakar. Morderczy dystans, pułapki nawigacyjne, jazda w 40-stopniowym upale i piekielnie trudna, piaszczysta partia kończąca etap. Bohater dnia, Rafał Sonik przyznał, że ostatnie 60 kilometrów było najbardziej wymagającym fragmentem, jaki w ostatnich latach pojawił się na Dakarze. W takich warunkach nietrudno było o dramaty na trasie.

Niestety pech dopadł Adama Małysza i jego pilota Rafała Martona. W samej końcówce etapu w ich Buggy doszło do eksplozji. Pojawił się ogień, który błyskawicznie strawił cały samochód. Marzenia o ukończeniu Dakaru w pierwszej "10" poszły z dymem, załoga Orlen Teamu musiała wycofać się z dalszej rywalizacji.

d2a0e2x

Así ha quedado el SMG de Adam Malysz tras su incendio hoy en el #Dakar. Irreconocible. Que pena. vía @littletwitman pic.twitter.com/lgbWxN6ZWs

— Poleć znajomym Rubén Pérez (@RubnPerez) styczeń 5, 2015

Problemy na trasie miał również Krzysztof Hołowczyc, który na mecie zameldował się z czwartym czasem. Wielogodzinna jazda w upale doprowadziła do tego, że polski kierowca był bliski omdlenia. - Ostatnie 40 km to była masakra. Tak mnie zmuliło, że kilka razy musiałem się zatrzymać i uchylać drzwi... Myślałem, że ten odcinek w potwornym upale nigdy się nie skończy. Miałem okropny ból głowy i modliłem się tylko żeby jakoś dociągnąć do mety. Udało się – powiedział olsztynianin."Hołek" na mecie był tak wycieńczony, że zaraz po wyjściu z samochodu członkowie zespołu musieli szybko go posadzić, aby się nie przewrócił.

Wykończony jazdę ukończył też Rafał Sonik. W przeciwieństwie do konkurencji sił starczyło mu do końca. Drugi etap wygrał dzięki znakomitej kondycji. Przez większość czasu jechał kilka minut za swoim największym rywalem Ignacio Casale, ale na 20 kilometrów przed metą dopadł Chilijczyka i go wyprzedził. Casale się odwodnił, nie miał już siły jechać. - Moi rywale nie wytrzymali kondycyjnie - przyznał Sonik, który po wygraniu drugiego odcinka specjalnego został liderem wśród quadowców.

Po morderczej walce w poniedziałek, uczestnicy Dakaru nie mają czasu na odpoczynek. We wtorek mają do pokonania kolejne setki kilometrów.

Maciej Rowiński, WP.PL
Dyskutuj z autorem na Twitterze
Obserwuj @maciej_rowinski

d2a0e2x
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2a0e2x
Więcej tematów