Około 250 przewoźników protestowało przed ambasadami Niemiec i Francji
Dostosowanie płacy minimalnej polskich przewoźników do przepisów niemieckich czy francuskich doprowadzi w opinii polskich przewoźników do ich upadku. W Warszawie w środę ok. 250 przewoźników protestowało przed ambasadami Niemiec i Francji przeciw tym przepisom.
Ustawa o płacy minimalnej obowiązuje w Niemczech od 1 stycznia; stawka za godzinę, która dotyczy zarówno Niemców, jak i obywateli innych państw pracujących w tym kraju wynosi co najmniej 8,5 euro za godzinę. Zdaniem władz w Berlinie stawka minimalna obowiązuje również kierowców z firm transportowych spoza Niemiec. Oznacza to, że w praktyce każda firma transportowa, której samochód przejeżdżałby tranzytem przez terytorium Niemiec, musiałaby płacić swoim kierowcom odpowiednio wysokie stawki.
Podobne przepisy w połowie lutego br. zostały przyjęte w Francji. Nowe przepisy przewidują, że zagraniczni kierowcy pracujący we Francji będą musieli otrzymywać francuskie średnie wynagrodzenie netto, czyli 2595 euro.
Protest przed ambasadami zorganizował Komitet Protestacyjny Przewoźników. Uczestnicy manifestacji byli ubrani w żółte kamizelki z napisem: "Protest" trzymali transparenty z napisami: "Chronimy miejsca pracy w naszych firmach".
"Potrzeba w tej sytuacji stanowczego protestu co najmniej na szczeblu ministra spraw zagranicznych lub premiera. Potrzeba skierowania przez Polskę sprawy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Polska nie musi czekać na decyzję Komisji Europejskiej. Komisja Europejska za nas tego problemu nie załatwi, KE może pod koniec roku skierować wystąpienie do Trybunału Sprawiedliwości, a w tym czasie nas na rynku niemieckim nie będzie. Dlatego można powiedzieć, że wystawiamy naszym władzom ocenę niedostateczną za działalność w tej sprawie" - powiedział przewodniczący związku pracodawców "Transport i Logistyka Polska" Maciej Wroński.
Przewoźnicy złożyli w ambasadzie Niemiec i Francji petycje skierowane do kanclerz Angeli Merkel i prezydenta Francji Franois Hollande'a. W petycji zaapelowali do władz obu państw o weryfikację przepisów w zakresie dotyczącym płacy minimalnej w odniesieniu do kierowców zagranicznych wykonujących w obu krajach przewozy transgraniczne, tranzytowe oraz kabotażowe.
Zdaniem przewoźników objęcie przepisami o płacy minimalnej kierowców zatrudnionych przez polskich przedsiębiorców na terytorium RP "narusza nasze poczucie suwerenności". Ich zdaniem Unia Europejska powstała jako wspólnota interesów gospodarczych, w której każde z państw "poświęciło część swoich własnych korzyści dla budowy dobra wspólnego".
"Polscy przewoźnicy drogowi są głęboko rozczarowani wprowadzeniem tych protekcjonistycznych przepisów w życie. Inaczej wyobrażaliśmy sobie europejską swobodę prowadzenia działalności gospodarczej" - napisali przewoźnicy w petycji.
"Determinacja ze strony naszego rządu w tej sprawie jest absolutnie niewystarczająca. W związku z tym postanowiliśmy, że nawet mimo to, iż nie jesteśmy dla Komisji Europejskiej stroną - stroną dla KE jest rząd - że wyślemy w najbliższym czasie pismo do Komisji, do którego dołączymy obie petycje po to, żeby również pokazać, że my sprzeciwiamy się absolutnie przeciągającym się pracom z tym związany" - mówił prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce Jan Buczek. Zapowiedział, że Komitet Protestacyjny Przewoźników podejmie decyzję, czy w przyszłym tygodniu zorganizować pikietę przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów.
Przewoźnicy zapowiadają też, że jeżeli ich postulaty nie zostaną uwzględnione, to podejmą bardziej radykalne działania - na przykład blokadę granicy.
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju(MIR) poinformowało w komunikacie, że 27 lutego 2015 r. odbyło się posiedzenie międzyresortowego zespołu ds. działań sprzyjających rozwojowi międzynarodowego transportu drogowego. Podczas spotkania - jak informuje MIR - podkreślono, że zastosowanie niemieckich przepisów o płacy minimalnej (MiLoG) do wszystkich usług świadczonych na terytorium Niemiec przez polskie przedsiębiorstwa branży transportowej wzbudza poważne wątpliwości strony polskiej. Wszelkie wątpliwości w odniesieniu do podstawy stosowania MiLoG, jak i zasad jej ewentualnego egzekwowania są przedmiotem dwustronnych uzgodnień ministrów właściwych ds. transportu oraz ministrów ds. pracy Polski i Niemiec.
Wobec zakwestionowania m.in. przez Polskę zasadności stosowania MiLoG przez Niemcy w tak szerokim zakresie, Komisja Europejska wszczęła formalną procedurę wyjaśniającą (EU-Pilot). Jednocześnie Niemcy zawiesiły stosowanie przepisów wobec operacji tranzytowych realizowanych przez ich terytorium do czasu zakończenia ww. procedury.
"Strona niemiecka została zobowiązana do przedstawienia stosownych wyjaśnień do 3 marca 2015 r. Komisja Europejska podejmie dalsze kroki po przeanalizowaniu otrzymanych odpowiedzi" - napisał MIR w komunikacie.