Fiat 126p - do niedawna niekwestionowany król polskich szos - doczekał się wielu modyfikacji. Kierowcy wymieniali poszczególne elementy wnętrza, a także dodawali spojlery oraz inne ozdobniki karoserii. Osoby decydujące się na tuning Malucha, niemal zawsze starały się usprawnić również silnik. Jednostka o niewielkiej pojemności skokowej nie była wysilona, co ułatwiało uzyskanie dodatkowych koni mechanicznych. W seryjnym wydaniu gwarantowała bardzo skromne osiągi. Według danych fabrycznych, Fiat 126p rozpędzał się do 105 km/h, a "setka" pojawiała się na liczniku aż po 50 sekundach rozpędzania. Wersja Bis, posiadająca otwieraną tylną klapę oraz nieco inny silnik, była nieznacznie szybsza, choć i w tym wypadku trudno mówić o zadowalających osiągach.
| [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/pjpeg/9093/damian_cyganik.jpg',550,382) ) |
| --- | Aby dodać Maluchowi choć trochę sportowego ducha, modyfikacjom poddawano gaźniki, wałki rozrządu, głowice, a nawet odchudzano koła zamachowe. Zaawansowane przeróbki zwiększały moc nawet do 50 KM, co pozwalało rozpędzić Fiata do 100 km/h w około 13 sekund oraz uzyskać ponad 140 km/h. Od chwili, gdy ceny samochodów z drugiej ręki zaczęły spadać, a dostęp do używanych silników stał się łatwiejszy, część mechaników zapałała żądzą wymiany fiatowskiej jednostki napędowej na inną, o znacznie większej pojemności skokowej. W wyniku tego typu prac, powstały Maluchy silnikami o pojemnościach 900, 1000, 1100, 1200 ccm, a nawet większych...
WIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERIIWIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERII
Do niedawna, jednym z szybszych Fiatów 126p był czerwony egzemplarz z centralnie umieszczonym bokserem 1.7 Alfy Romeo. Na prostych odcinkach, bolid przyśpieszał na równi z Imprezą Turbo! Dzieło firmy Auto-Gargas jest najprawdopodobniej jeszcze szybsze! Co prawda silnik białego Malucha ma pojemność 1.4, ale turbosprężarka IHI zapewnia wyższy moment obrotowy już od średnich obrotów.
| [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/pjpeg/9093/www.autogargas.pl23.jpg',550,412) ) |
| --- | Fiat 126p Bis, który został przeobrażony w niemal wyczynowy bolid, został wyprodukowany w 1991 roku. Grupa mechaników rozebrała pojazd do "gołej" blachy i rozpoczęła modyfikacje, do których posłużył silnik oraz elementy układu przeniesienia napędu z Fiata Uno 1.4. Komora silnika Malucha jest na tyle niewielka, że aby myśleć o montażu większej jednostki, trzeba niemal zawsze uwzględnić konieczność usunięcia tylnej kanapy. Nie inaczej było w tym przypadku. Silnik - o niemal dwukrotnie większej pojemności niż w modelu bazowym - oraz pięciostopniowa przekładnia, wymusiły dokonanie zaawansowanych zmian w płycie podłogowej oraz zlikwidowanie tylnych siedzeń. Pamiętając o osiągach, którymi miało dysponować budowane auto, konstruktorzy powtórnie wyspawali wszystkie zgrzewy oraz newralgiczne punkty karoserii, co poprawiło jej sztywność.
| [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/pjpeg/9093/www.autogargas.pl4.jpg',550,412) ) |
| --- | Jednostka napędowa jest hybrydą elementów stosowanych przez koncern Fiata. Blok pochodzi z Uno 1.4, turbosprężarka IHI z Punto GT, natomiast jednostka sterująca z Uno Turbo. Powietrze jest tłoczone pod ciśnieniem 0,9 bara poprzez intercooler przeznaczony dla Mitsubishi Lancer Evolution. Chłodnica wody powędrowała do przedniego pasa. Konstruktorzy szacują moc silnika na około 140 KM. Nie jest to jednak kresem możliwości motoru! Po zwiększeniu ciśnienia doładowania do 1.2 bara, pojazd powinien rozwijać aż 180 KM! Jednak moc 140 KM w zupełności wystarcza, by katapultować białego Malucha do "setki" w zaledwie 5.5 sekundy, sprawiając, że nawet kierowca Porsche 911 nie może być pewien, czy spod świateł ruszy jako pierwszy...
WIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERIIWIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERII
Mimo że seryjne zawieszenie Fiata 126p dość dobrze radziło sobie z 26-konnym silnikiem, nie można powiedzieć, iż zapewniało idealną trakcję. Motor o ponad 5-krotnie większej mocy wymusił więc daleko idące modyfikacje podwozia. Rozpoczęto od utwardzenia oraz obniżenia pojazdu. Resor został rozklepany oraz utwardzony, zaś amortyzatory zastąpiono odpowiednikami Bilsteina z możliwością regulacji. Błotniki zostały nieznacznie poszerzone, co pozwoliło zwiększyć rozstaw kół, zapewniający dodatkową stabilność. Nadkola są szczelnie wypełnione przez - pochodzące z Seata Ibizy - 14-calowe alufelgi. Przednie opony mają szerokość 175 mm, tylne są o 10 mm szersze. Nawet tak szerokie ogumienie ma nieraz problem z przeniesieniem całej mocy na asfalt, co umożliwia wprowadzanie Bisa Turbo w efektowne poślizgi.
| [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/pjpeg/9093/www.autogargas.pl2.jpg',550,412) ) |
| --- | Bębnowy układ hamulcowy zostałby błyskawicznie pokonany przez tabun 140 koni mocy - zarówno za sprawą przegrzewania, jak i drogi hamowania, która przy wyższych prędkościach musiałaby być liczona w setkach metrów. Rozwiązaniem, gwarantującym skuteczne wytracanie prędkości, był montaż hamulców tarczowych. Z przodu pojawiły się zaciski z dużego Fiata, które współpracują z tarczami od Poloneza, natomiast tylne koła zatrzymują polonezowskie zaciski oraz tarcze z Uno. Aby efektownie pokonać nawrót, kierowca może sięgnąć do dźwigni hydraulicznego hamulca ręcznego.
Zmiany nie objęły jedynie mechaniki pojazdu. Wnętrze również zostało dostosowane do niezwykłych osiągów. Kierowca oraz pasażer jest unieruchomiony w kubełkowym fotelu przez szelkowe pasy bezpieczeństwa. Większość elementów tapicerskich nie została ponownie zamontowana, co zmniejszyło masę pojazdu o kilkanaście kilogramów. Na desce rozdzielczej pojawił się duży obrotomierz oraz wskaźnik ciśnienia doładowania. Seryjny prędkościomierz był wyskalowany jedynie do 140 km/h, więc zamknięcie "szafy" następowało dosłownie po kilku sekundach dynamicznego rozpędzania. W chwili obecnej wskazówka prędkościomierza również dociera bez większych problemów do końca skali, mimo że Bis otrzymał licznik, którego ostatnią wartością jest... 200 km/h!
| [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/pjpeg/9093/www.autogargas.pl5.jpg',550,412) ) |
| --- | Osobną kwestią pozostaje bezpieczeństwo bierne konstrukcji. Ponieważ samochód nie został wyposażony w klatkę bezpieczeństwa, ani żaden inny, rozbudowany system wzmocnień, anegdota twierdząca, iż Maluchu strefa zgniotu kończy się przed silnikiem, nabiera całkiem realnego kształtu...
WIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERIIWIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERII
Jednak wsiadając do równie niezwykłego samochodu, trudno myśleć o testach NCAP oraz innych, wyśrubowanych normach zderzeniowych. Niewiele polskich konstrukcji jest bowiem w stanie dotrzymać kroku Porsche, czy choćby Imprezie STi. Prezentowany pojazd był niedawno wystawiony na sprzedaż. Cena wynosiła kilkanaście tysięcy złotych. Z jednej strony to dużo - kilka lat temu fabrycznie nowy Fiat 126p był warty o połowę mniej. Jednak jeżeli uwzględni się fakt nabywania czegoś niecodziennego i stworzonego w jednostkowym egzemplarzu, cena przestaje sprawiać wrażenie wygórowanej...
tekst: Łukasz Szewczyk
zdjęcia: www.autogargas.pl