Nowy typ fotoradaru: karze za przekroczenie prędkości i czerwone światło
Szerokim echem w całym kraju odbiła się sprawa fotoradarów straży gminnych nadmorskich miejscowości, które znaczną część swego budżetu pozyskiwały dzięki zmierzającym nad Bałtyk turystom. Jak się okazuje, na tych samych zmotoryzowanych „polował” fotoradar-rekordzista. Nowy typ urządzenia rejestrował do tysiąca wykroczeń dziennie i nie chodzi tu tylko o prędkość.
Fotoradar został ustawiony na skrzyżowaniu przy ul. Grunwaldzkiej w Rumi. To właśnie tamtędy muszą przejechać kierowcy, którzy od strony Trójmiasta udają się na Hel. Urządzenie jednocześnie wychwytuje dwa rodzaje wykroczeń: przekroczenie dopuszczalnej prędkości oraz wjazd na skrzyżowanie przy czerwonym świetle. Nowy typ broni wymierzonej w nieprzestrzegających przepisów kierowców pracował przez 42 wybrane dni od końca czerwca do końca listopada 2013 roku. Fotoradar pracował przez 25 dni w ciągu lata, a także przez 17 dni w listopadzie. Latem wykonywał około dwustu fotografii dziennie, ale liczba ta uległa radykalnemu zwiększeniu po ustaniu ruchu turystycznego. 10 i 11 listopada fotoradar dziennie rejestrował około tysiąca naruszeń przepisów.
Uwiecznieni przez zamontowane w Rumi urządzenie kierowcy mogą jednak spać spokojnie. Do ich skrzynek pocztowych nie trafią mandaty. Były to jedynie testy nowego typu fotoradaru, którego jeszcze nie ma na polskich drogach. Mogą one stanowić dla Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego łakomy kąsek. Jedno urządzenie, które potrafi rejestrować dwa rodzaje wykroczeń będzie dla służb mundurowych skuteczną maszynką do zarabiania pieniędzy. Co potrafi nowy fotoradar?
- Dwufunkcyjność nie jest jego jedyną zaletą - mówi Grzegorz Marcinkowski z przedsiębiorstwa Saferoad, polskiego dystrybutora fotoradarów szwedzkiej firmy Sensys. - Urządzenia te bardzo dobrze radzą sobie z identyfikowaniem sprawcy wykroczenia nawet na drogach o kilku pasach ruchu w różne strony. Co więcej, można wprowadzić różne limity prędkości dla pojazdów ciężarowych i osobowych, a także w zależności od pory dnia. Ważne jest również to, że otrzymujemy zdjęcia o wysokiej jakości, które pozwalają na łatwą identyfikację numerów rejestracyjnych sprawcy - dodaje Marcinkowski.
Nowy typ fotoradaru właśnie przechodzi procedury zatwierdzenia przez Główny Urząd Miar. Gdy odpowiednie dokumenty zostaną wystawione, nic nie będzie stało na przeszkodzie, by znalazł się on przy naszych drogach. To, że tak się stanie, jest całkiem prawdopodobne. Firma Sensys zgłosiła swoją ofertę do ogłoszonych przez GITD przetargów na nowe fotoradary i systemy wykrywające przejazd przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Być może więc niebawem staną się one popularną bronią w arsenale mundurowych.
tb/sj/tb, moto.wp.pl