Nowy prowadzący "Top Geara" ma chorobę lokomocyjną!
Sensacyjna wiadomość z planu najpopularniejszego motoryzacyjnego show wszech czasów, czyli „Top Geara”. Jego nowy prowadzący, Chris Evans, który ma pociągnąć program po wyrzuceniu z BBC legendarnego Jeremy'ego Clarksona, cierpi na... chorobę lokomocyjną.
Temat wyśledzili paparazzi, którzy byli na planie jednego z nowych odcinków serii, a doniósł o tym brytyjski tabloid „Mirror”. Wszystko zostało udokumentowane na zdjęciach, a ekipa nowego „Top Geara” nieoficjalnie potwierdziła, że zdarzenie miało miejsce.
Konkretnie chodzi o test Audi R8 z silnikiem V10. Chris Evans siedział na fotelu pasażera i był wożony przez kierowcę wyścigowego po torze. W pewnym momencie gwiazdor, na którego barkach spoczywa naprawdę duża odpowiedzialność, „poczuł się nieswojo”, jak pisze „Mirror”.
Poprosił więc kierowcę o zatrzymanie się, po czym na miękkich nogach wysiadł z auta. Potem zwymiotował, a wreszcie napił się wody z podanej mu butelki i oznajmił, że wszystko jest już w porządku.
Zdjęcia do odcinka miały miejsce w Kalifornii, na torze Monterey. Na fotografiach opublikowanych przez „Mirror” widać, że ekipa realizatorska jest bardzo rozbawiona całą zaistniałą sytuacją.
Chris Evans oficjalnie nie wypowiedział się na temat zajścia. Możemy się spodziewać, że nawet jeśli cierpi na kinetozę (tak nazywa się choroba lokomocyjna), to nie przeszkodzi mu to w pracy. Chociaż wiedząc o tym, że w „Top Gearze” pojawiają się raczej samochody kosmicznie szybkie, drogie i sportowe, nie należy się spodziewać, by jeszcze wielokrotnie nie „czuł się nieswojo”.
Źródło: Mirror, MAK