Nowy profesor Kubica
Doczekaliśmy się w ostatnim czasie wielkich sukcesów Roberta Kubicy. Wszyscy fani F1 w Polsce po cichu liczyli na dobre wyniki naszego rodaka w tym sezonie i doczekaliśmy się. Teraz już nawet najwięksi oponenci i sceptycy muszą przyznać – Kubica to najściślejsza czołówka F1 i lekceważenie Polaka to po prostu "gol samobójczy" i nieznajomość świata F1.
Czy dobra passa Roberta będzie trwać dalej? Zadziwiająca jest ilość błędów jakie popełnia Lewis Hamilton. Przypomnijmy, że zaczęło się już w ubiegłym sezonie, kiedy to podczas GP Chin na własne życzenie wypadł z wyścigu na dojeździe do pit lane. Do tego odchodzi nie wyjaśniona do końca kwestia nagłego zwolnienia bolidu Hamiltona w ostatnim decydującym zeszłorocznym wyścigu. Prawdopodobnie Brytyjczyk uruchomił w trakcie wyścigu procedurę startową i pożegnał się z tytułem mistrza – to była kompromitacja ale jednocześnie dowód na słabość psychiki Lewisa.
Kontynuując ten wątek wyliczajmy dalej. Podczas GP Bahrajnu (trzeciej tegorocznej eliminacji) Hamilton fatalnie startuje – tym razem oficjalnie przyznaje, że był to jego błąd. Nie włączył odpowiednich ustawień silnika i uruchomił się system zapobiegający gaśnięciu jednostki napędowej (!!!). Po kilku okrążeniach najeżdża na tył bolidu Fernando Alonso widząc go doskonale przed sobą – kolejny błąd świadczący o braku koncentracji i słabej odporności na stres wyścigowy.
Podczas zwycięskiego dla Hamiltona GP Monaco także miał kontakt z bandą uszkadzając oponę. Tu jednak trzeba przyznać, że potrafił opanować emocje i w końcówce zawodów był zdecydowanie najszybszy w całej stawce. No i kwestia kompromitującego manewru w pit lane podczas GP Kanady na torze Ile Notre Dame. Wszyscy kibice zobaczyli nieodpowiedzialność „niemądrego chłopca” jak ostatnio nazwała go brytyjska prasa stojąca dotychczas murem za swoim ciemnoskórym pupilkiem. Tak duża ilość błędów nie powinna się przytrafiać pretendentowi do tytułu Mistrza Świata F1.
Po kilku pierwszych, tegorocznych GP w polskich mediach zaczęto już "grzebać" team McLaren- Mercedes i nawet twierdzono, że przestają się liczyć w walce o końcowe zwycięstwo w sezonie. Nic bardziej mylnego. Team McLaren dysponuje najlepszym bolidem, na obecnym etapie, lepszym od Ferrari i BMW Sauber. Do tego jest sprawnie zarządzany – potrafią elastycznie dobierać taktykę. GP Monaco McLaren wygrał właśnie dzięki taktyce. Za to Ferrari podczas tegoż GP odnotowało jedną z największych wpadek taktycznych w całej swojej historii – Masa przegrał wyścig przez nieudolną taktykę. Zbyt poważnie potraktowali prognozy pogody i uwierzyli, że spadnie deszcz.
Temat kondycji Ferrari to oddzielna sprawa. Zespół z Maranello po zmianach organizacyjnych (odejście Jeana Todta), z pewnością będzie się liczył w walce o tytuły mistrzowskie ale czy jest obecnie tak dobrze zarządzany jak wcześniej. Jeszcze kilka takich wpadek jak w Monaco i cała praca może pójść na marne. O ile przed sezonem w zasadzie nie kwestionowanym liderem zespołu był Raikkonen, o tyle obecnie sprawa wygląda zupełnie inaczej. Masa pokazuje się z dobrej strony i pomimo popełniania drobnych błędów to on sprawia lepsze wrażenie na obecnym etapie sezonu. Czyżby lepiej radził sobie z bolidem bez kontroli trakcji od jeżdżącego płynnie ale ostatnio bez wyrazu Icemana? Powracając do tematu McLarena zaryzykować można stwierdzenie, iż najsłabszym ogniwem w zespole są... kierowcy!
Kovalainen wypada słabiutko w zasadzie można go porównać z najsłabszymi obecnie w całej stawce kierowcami jak Piquet Jr czy Bourdais. Oni dopiero się uczą F1. Hamilton pomimo swojej szybkości popełnia zbyt dużo błędów. Och gdyby Alonso jeździł w tym roku w zespole z Woking to właśnie Hiszpan byłby prawdopodobnie liderem F1 i to z dużą przewagą.
Na tle obecnych kierowców McLarena Kubica wydaje się być "cyber maszyną do wygrywania". W zasadzie nie popełnia błędów, precyzyjnie realizuje założenia taktyczne. Porównanie do Schumachera jest oczywiste i Kubica to prawdziwy następca siedmiokrotnego mistrza świata. Wielu było już pretendentów do tego tytułu ale to właśnie Kubica wykazuje mądrość i spryt na torze w stylu wielkiego "Schumiego". Roberta można porównać także do innej wielkiej sławy - Alaina Prosta. Francuz pomimo wielu przeciwności potrafił udowodnić swoją klasę zdobywając czterokrotnie tytuł mistrza świata F1. Znany był z wielkiej precyzji i opanowania – zwany był przecież "profesorem". A może Kubica to nowy "profesor toru". Już wcześniej znawcy F1 zauważyli iż Kubica jest najdojrzalszym kierowcą wśród młodego pokolenia F1. A do tego Prost i Kubica mają rzymskie profile to kolejne sympatyczne podobieństwo.
Już wiadomo, że Polaka stać na zdobycie w tym roku mistrzostwa, ale czy BMW- Sauber jest na to przygotowany? Obecnie niestety nie. Bolidom z Hinwil nadal brakuje ułamków sekundy na okrążeniu w stosunku do McLarena i Ferrari. Spółka Thiessen - Rampf musi coś z tym zrobić. Niebawem tegoroczny limit pecha Hamiltona może się wyczerpać, chłopak weźmie się za siebie i nie będzie już robił takich prezentów!
BMW-Sauber uskrzydlony ostatnimi, nie notowanymi wcześniej sukcesami, musi poprawić szybkość bolidu, nadrobić minimalne straty – mistrzostwo świata jest na wyciągniecie ręki. Trzeba tylko w to uwierzyć.
Tomasz Mazur