Nowy eksponat w Muzeum Motoryzacji w Otrębusach
Joshuę - samochód, którym działaczka charytatywna z Wielkiej Brtytanii, Sue Ryder, przez lata woziła do Polski dary, trafi do Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach. W niedzielę w Warszawie wieloletnia polska współpracowniczka Ryder - Halina Kent, przekazała władzom muzeum kluczyki od tego pojazdu.
Jednocześnie warszawska publiczność wysłuchała uroczystego koncertu w Łazienkach Królewskich i słuchała wspomnień na temat Ryder. W tym roku mija 15-lecie istnienia jej fundacji i 50 lat od budowy pierwszego Domu Sue Ryder w Polsce.
Angielka Sue Ryder (ur. w 1923 r., zm. w 2000 r.) w czasie II wojny światowej służyła w polskiej sekcji brytyjskiego wywiadu. Miała tam kontakt z cichociemnymi. Po wojnie pomagała byłym więźniom niemieckich obozów i odwiedzała alianckie więzienia. "Mając ponad 20 lat potrafiła u Niemców załatwić zamianę kary śmierci na dożywocie. Miała niesamowitą siłę, potrafiła się przebić do wszystkich" - wspominała w rozmowie z PAP Halina Kent.
Z czasem Ryder zaangażowała się w pracę charytatywną także na rzecz chorych, bezdomnych i pozbawionych środków do życia ludzi. W 1953 r. powołała do życia fundację. The Sue Ryder Foundation wybudowała w 15 krajach ponad 80 domów dla chorych. W Polsce jest ich ponad 30 (m.in. Szpital Rehabilitacji Neurologicznej - placówka Sue Ryder w Konstancinie - Jeziornej). Żaden z nich nie jest własnością fundacji - Ryder przekazywała je państwu.
Związki Sue Ryder z Polską są bardzo silne. W sierpniu 1944 r. Brytyjka ekspediowała zrzuty broni dla walczącej Warszawy. Tuż po wojnie, razem z międzynarodową grupą wolontariuszy pomagała naszej stolicy. Później organizowała budowę Domów Sue Ryder dla chorych, samotnych i bezdomnych. W 1992 roku Lady Ryder powołała do życia całkowicie niezależną Fundację Sue Ryder w Polsce.
Królowa Elżbieta II nadała jej tytuł szlachecki. Za swoją siedzibę Ryder przyjęła Warszawę, zasiadając w brytyjskiej Izbie Lordów jako Lady Ryder of Warsaw.
Sue Ryder odznaczono Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Została Honorowym Obywatelem Warszawy, Konstancina i Gdyni.
"Była bardzo skromna, bardzo pokorna, zarażała innych ludzi miłością do drugiego człowieka. Drugi człowiek zawsze był dla niej ważny. Kierowała się ewangelicznym przesłaniem Jezusa: coście uczynili jednemu z najmniejszych braci moich, mieście uczynili" - powiedziała PAP pacjentka jednego z domów Sue Ryder, chora na reumatoidalne zapalenie stawów pani Michalina, która osobiście znała Brytyjkę.
Przekazany w niedzielę otrębuskiemu muzeum motoryzacji 40-letni Austin mógł udźwignąć dwie tony ładunku. Za każdym razem Ryder zabierała w nim pomoc dla ponad tysiąca osób. Przez 13 lat (do 1980 r.) Joshua woził do Polski dary - leki, środki opatrunkowe, środki czystości, odzież. "W Polsce nie było wówczas mydła, papieru toaletowego. Ryder woziła to wszystko dla pacjentów i lekarzy swoich placówek" - wspominała Kent.
Przez ostatnie 27 lat samochód Joshua stał pod gołym niebem. Jego remont zorganizowała Halina Kent z mężem. Oni też wpadli na pomysł, aby samochód przekazać Polakom - i zrealizowali go, sprowadzając maszynę z Wielkiej Brytanii. "Będziemy rozpowszechniać historię Sue Ryder" - zobowiązała się, odbierając kluczyki, dyrektor Muzeum Motoryzacji i Techniki Joanna Mikiciuk. Zapewniła, że w jej placówce samochód będzie prezentowany nie tylko jako zabytkowy pojazd. Oglądający go będą mieli okazję dowiedzieć się czegoś na temat związanych z pojazdem losów Sue Ryder o i jej charytatywnej działalności.