Nowe wyzwanie "Hołka"
Krzysztof Hołowczyc nadal nie podjął decyzji, czy w przyszłym roku pojedzie w Rajdzie Dakar, ale wyzwanie, jakie postawił przed sobą na ten sezon jest jeszcze bardziej wymagające. Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, słynny warsztat z Nynashamn w Szwecji specjalizujący się w budowaniu rajdowych Fordów przygotowuje dla "Hołka" i jego ucznia Martina Kaczmarskiego dwie Fiesty RX Lites. Obaj kierowcy najprawdopodobniej wystartują w jednej z najbardziej emocjonujących dyscyplin sportów motorowych - rallycrossie.
Martin i "Hołek" dołączą do rywalizacji w kategorii RX Lites, juniorskiej serii, towarzyszącej rallycrossowym mistrzostwom świata, które od ubiegłego roku znajdują się pod egidą Światowej Rady Sportów Motorowych (FIA).
Czym jest rallycross?
Rallycross narodził się w latach 60. w Wielkiej Brytanii. To forma krótkich wyścigów, odbywających się na torze o mieszanej nawierzchni. Zawodnicy ścigają się zarówno na asfalcie, jak i po szutrze, co wymaga od nich umiejętności jazdy po obu typach podłoża. Każdy z torów liczy około 1,6 kilometra i w większości usytuowane są na zamkniętych stadionach. Jednym z najpopularniejszych wyścigów jest GP Szwecji, gdzie raz w roku do liczącej 200 mieszkańców wioski Holjes zjeżdża nawet 40 tysięcy kibiców.
_ W ubiegłym sezonie tytuł w rallycrossowych mistrzostw świata zdobył Petter Solberg (fot. AFP) _
Samochodom z najwyższej kategorii Supercar najbliżej do konstrukcji znanych z Rajdowych Mistrzostw Świata (WRC), ale są one dużo mocniejsze od popularnych "wurców". Kierowcy do dyspozycji mają brutalną moc 600 KM. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h, zajmuje tym "potworom" zaledwie 1,9 sekundy. To szybciej nawet od bolidów Formuły 1.
RX Lites
W przeciwieństwie do klasy Supercar, cała stawka RX Lites ściga się identycznymi autami, 310-konnymi Fordami Fiesta. Jak udało nam się dowiedzieć, te dla "Hołka" i Martina powstają w Olsbergs MSE, słynnymwarsztacie z Nynashamn w Szwecji.
- W porównaniu do aut klasy Supercar, samochody RX Lites są trochę wolniejsze. Do 100 km/h przyspieszają w mniej niż 4 sekundy, ale na torze nie ma aż tak ogromnej różnicy. Pamiętam, jak podczas zawodów w Portugalii, jeden z zawodników RX Lites wbił się do pierwszej „10” klasyfikacji generalnej całej imprezy, a na starcie stanęło 20 samochodów Supercar – mówi w rozmowie z WP Aron Domżała, kierowca rajdowy, który w ubiegłym sezonie zaliczył start w klasie RX Lites w Portugalii.
_ Pełen ogień - na tym polega rallycross: _
Wyścigi w ramach RX Lites mają podobny format do kategorii mistrzowskiej. Na początku rozgrywane są cztery przejazdy. W zależności od uzyskiwanych czasów i zdobytych punktów, kierowcy zostają rozdzieleni do wyścigów półfinałowych, z których do wielkiego finału awansuje najszybsza trójka z każdego półfinału.
- Sam pomysł powołania tej kategorii do życia jest fantastyczny. Ograniczenia kosztowe czynią serię również przyjazną pod względem ekonomicznym. Na przykład kierowcy mogą tankować tylko jedno paliwo, jest wspólna strefa serwisowa i rygorystyczne ograniczenia, co do używania opon - dodaje Domżała.
Mistrz i uczeń
Współpraca "Hołka" i Martina rozpoczęła się dwa lata temu w ramach programu "Mistrz i uczeń", powołanego przez Lotto. Jego założeniem jest, że 52-letni Hołowczyc dzieli się doświadczeniem i wspiera karierę o 27 lat młodszego Martina. Efektem było m.in. dziewiąte miejsce Kaczmarskiego w klasyfikacji kierowców samochodów w jego dakarowym debiucie w 2014 roku. W tegorocznej edycji Rajdu Martin nie wystartował z powodu kontuzji, ale jego plany zostania najmłodszym w historii zwycięzcą Dakaru pozostają aktualne. "Hołek" po wywalczeniu trzeciego miejsca w tym roku nie podjął jeszcze decyzji, czy pojawi się na starcie Dakaru 2016, na razie chce się skoncentrować na nowym wyzwaniu, jakim jest rallycross.
_ Współpraca "Hołka" i Martina trwa od ponad dwóch lat. Teraz przenosi się na tor (fot. martinofficial) _
A nie będzie ono proste, ponieważ zarówno Hołowczyc, jak i Kaczmarski nie mieli wiele wspólnego z wyścigami. Nieco łatwiej będzie miał jednak bardziej doświadczony "Hołek". Mający na koncie tysiące kilometrów w rajdach samochodowych olsztynianin szybciej powinien dostosować się do specyfiki rallycrossu.
- Jest to zupełnie inna jazda niż w rajdach samochodowych, ale starty RX Lites okazały się pod pewnymi względami podobne. Technika jest podobna, ponieważ asfalt i szuter to nawierzchnie, które dobrze znałem z rajdów. Na pewno trzeba nauczyć się tricków rallycrossowych, czyli wyprzedzania, pilnowania, aby ktoś nie wchodził "pod pachę" i kiedy skorzystać z "okrążenia jokera" (zmieniony wariant trasy, który kierowca musi raz pokonać w czasie wyścigu - wyjaśnia WP) - podkreśla Domżała.
Na początek Portugalia
Samochody "Hołka" i Martina mają być serwisowane przez rodzimych mechaników, którzy według naszych informacji, pojawili się w Szwecji, aby poznać specyfikę aut.
Duet: "Hołek" - Martin, najprawdopodobniej zaliczy wszystkie europejskie rundy RX Lites. Ominą ich więc tylko sierpniowe zawody w Kanadzie. Rywalizacja w rallycrossowych mistrzostwach świata wraz z RX Lites rusza już 24 kwietnia w portugalskim Montalegre. Jeśli, któryś z Polaków okaże się najlepszy w całym cyklu, to w nagrodę przesiądzie się do samochodu Supercar w finałowej rundzie mistrzostw w Argentynie.
Maciej Rowiński, WP.PL
Dyskutuj z autorem na Twitterze
Obserwuj @maciej_rowinski