Nikt nie będzie budował autostrad
Polska infrastruktura drogowa pozostawia wiele do życzenia, ale w ostatnich latach powstaje coraz więcej autostrad i dróg ekspresowych. To jednak już wkrótce się skończy. Rządzący chcą wprowadzić nowe przepisy, które w efekcie spowodują, że nikt nie będzie mógł budować dróg w Polsce.
Nowe przepisy mają zmienić politykę przetargową Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Zgodnie z proponowanym prawem inwestor mógłby - po postanowieniu sądowym - wykluczyć na trzy lata wykonawcę, który musiałby zapłacić karę umowną wyższą niż 5 proc. wartości kontraktu. Co więcej, w trakcie realizacji kontraktu, w momencie nałożenia takich kar, inwestor będzie mógł zerwać umowę z wykonawcą, wskutek czego ten przez kolejne trzy lata będzie wykluczony ze wszystkich przetargów publicznych w Polsce. Ta decyzja będzie mogła być podjęta bez udziału sądu.
Nowe przepisy mają dotyczyć wszystkich przetargów o wartości powyżej 20 mln euro. Dodatkowo mają wiązać się z okresem 3 lat przed rozpoczęciem przetargu. Tak rygorystyczne przepisy budzą poważne wątpliwości i sprzeciw branży budowlanej. Zbigniew Kotlarek, prezes Polskiego Kongresu Drogowego, w rozmowie „DGP” tłumaczy, że obecnie każdy duży wykonawca musiał z różnych powodów zapłacić przynajmniej 5 proc. kar umownych. Oznacza to, że gdyby przepisy obowiązywały już teraz – nie byłoby komu budować dróg.
Nowelizacja została przegłosowana przez Sejm, mimo że kontrowersyjne poprawki w lipcu zostały zakwestionowane przez podkomisję gospodarki, a Biuro Legislacyjne Sejmu zgłosiło wątpliwości, czy zmiany są zgodne z konstytucją. Teraz również branża budowlana przygotowuje ofensywę, żeby zablokować w Senacie tę nowelizację prawa.
Zmiana przepisów może mieć też inne konsekwencje. GDDKiA zapisuje w wymaganiach bardzo wyśrubowane terminy, które są później trudne do spełnienia. Wykonawcy podpisując umowę liczą się z możliwymi karami, jednak niedługo mogą one być dużo bardziej dotkliwe, gdyż będą wiązać się z zakazem na kolejne trzy lata. Z tego powodu żadna z firm nie będzie chciała ryzykować podpisania kontraktu, który będzie tak trudny, albo i niemożliwy do spełnienia.
sj