Nie byli aniołkami, ale można było na nich polegać, jak na samochodach, które budowali w „polskim” Hamtramck.
„Możliwe, do cholery” – John był stanowczy. „Nie przywykłem do takiego języka” – Baker schował się za swoimi dobrymi manierami. | [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/10828/horacy-elgin-dodge-b.jpeg',335,500) ) |
| --- | „Wojna poszłaby ci o niebo lepiej gdybyś przywykł” – odparował John – „Mamy zająć się tą robotą, czy nie?”
Tak jeden z braci Dodge rozmawiał z sekretarzem wojny Newtonem D. Bakerem. Rząd Stanów Zjednoczonych szukał fabryki, która podjęłaby się seryjnej produkcji precyzyjnego mechanizmu odrzutu do dział kalibru 75 i 155 mm dla pokrwawionej w I wojnie światowej Francji. Baker zwątpił w kwalifikacje braci Dodge. Nieopatrznie i niesłusznie. John i Horacy współpracowali wcześniej z Oldsem i dzięki nim stanął na nogi Henry Ford. Za części do armat Francuzi odznaczyli braci Legią Honorową.
| [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/10828/john-francis-dodge-b.jpeg',335,500) ) |
| --- | John urodził się w 1864, a Horacy w 1868 w Niles w Michigan. „Byliśmy najbiedniejszymi dzieciakami w mieście” – wspominał po latach John. Najpierw pracowali w warsztacie ojca, potem u obcych. Horacy był zdolnym mechanikiem, John – organizatorem. Pierwszy wynalazł odporne na zabrudzenie łożysko kulkowe, a drugi zawiązał w 1897 roku spółkę z niejakim Evansem żeby produkować rowery z takimi łożyskami. Zyski pozwoliły braciom uniezależnić się od wspólnika po czterech latach. Zwrócili uwagę na przemysł motoryzacyjny. Zaczęli produkować części dla Oldsa, największego wówczas wytwórcy samochodów na świecie, który zrobił furorę swoim tanim „Zagiętym Fartuszkiem” - Oldsmobilem „Curved Dash”. Byli znakomici, tak znakomici, że w 1902 zgłosił się do nich Henry Ford. Miał za sobą dwie nieudane próby ruszenia z własnym interesem. W zamian za 10 tysięcy dolarów oddał im 10 procent udziałów w swoim trzecim i jak się później okazało najlepszym biznesie: Ford Motor Company.
| [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/10828/dodge-brothers-b.jpeg',389,500) ) |
| --- | Dywidendy już po roku zwróciły braciom pożyczkę. Zasiedli w zarządzie spółki Forda i zarabiali podwójnie: jako posiadacze akcji i producenci części. Dostarczali wszystko, z wyjątkiem opon i drewnianych ram siedzeń. W 1910 zbudowali duży zakład w przyległym do Detroit miasteczku Hamtramck, zasiedlonym głównie przez polskich emigrantów. Przez pewien czas produkowali całe Fordy T, kiedy „Kryształowy Pałac” Henry’ego – nowa fabryka w Highland Park – nie mógł sprostać lawinie zamówień. Lecz Ford nie lubił się dzielić. | [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/10828/dodge-1-b.jpeg',500,421) ) |
| --- | Zaproponował, że wynajmie zakład braci, ale oni mieli inne plany. „Rzygać mi się chce od siedzenia w kieszeni Forda” powiedział John i razem z Horacym stworzyli własne auto, z myślą: „o wszystkich kierowcach Fordów, którzy kiedyś będą chcieli mieć prawdziwy samochód”.
ZAPRASZAMY DO GALERII DODGE
Swoje plany ogłosili na bankiecie w luksusowym hotelu Book-Cadillac. John przemaszerował przez stoliki, tłukąc laską żyrandole. Dobre wychowanie nie było mocną stroną braci. Przez nerki filtrowali tyle whisky, co mała gorzelnia, a gry hazardowe zasysały im gotówkę jak stary gaźnik. Lecz gdy było trzeba pracowali równo z robotnikami, a czego się dotknęli, robili solidnie. Zaraz po bankiecie zgłosiło się setki chętnych, żeby sprzedawać samochody braci Dodge.
| [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/10828/dodge-2-b.jpeg',500,381) ) |
| --- | Nie w smak to było Fordowi. Za jego własne pieniądze wyrosła mu konkurencja. W 1916 wszystkim akcjonariuszom wstrzymał wypłatę dywidend. Bracia Dodge poszli do sądu i wygrali. W 1918 roku Henry oficjalnie oddał ster koncernu synowi, Edselowi i poszedł na długie wakacje. Niespodziewanie ogłosił, że otwiera nową firmę, w której będzie produkował samochody po… 250 dolarów sztuka! Udziałowców FoMoCo zmroziło. Akcje koncernu z dnia na dzień spadły. Ford zaczął je tanio skupować. John i Horacy przejrzeli grę i za swoje akcje zażądali odpowiednio więcej. Chcąc być jedynym panem na włościach Ford musiał zapłacić. I zapłacił. Z wyłożonych 10 tysięcy bracia zarobili przez 20 lat na współpracy z nim 200 milionów, co do dziś uchodzi za najzyskowniejszą inwestycję w historii amerykańskiego przemysłu.
W 1920 roku zakład Johna i Horacego był drugim co do wielkości amerykańskim producentem samochodów – po Fordzie. Wymknęli się Henry’emu, ale dopadła ich choroba. Jak razem żyli, tak razem skonali. John w styczniu na zapalenie płuc, a Horacy w grudniu na marskość wątroby. Wdowy Anna i Matylda zajęły się firmą, ale niezbyt dobrze. Spadła na piąte miejsce, więc w 1925 sprzedały ją konsorcjum bankowemu Dillon, Read & Co. za 146 milionów dolarów stając się najbogatszymi kobietami w Ameryce.
Autor: Michał Kij