Niesamowite umiejętności kierowcy czy łut szczęścia?
Kiedyś niemal każdy chłopiec marzył, żeby zostać strażakiem. Duże samochody, jazda na sygnale, płonące wieżowce, no i ratowanie ludzi. Okazuje się, że bycie strażakiem to też inne wyzwania. Szczególnie zimą.
Opanowanie dwudziestonowego wozu ratownictwa specjalistycznego to nie lada wyzwanie. Wysoko umieszczony środek ciężkości powoduje, że auto może wypaść na zakręcie.
Kierowca Ochotniczej Straży Pożarnej z województwa zachodniopomorskiego wykazał się zimną krwią. Nie dość, że nie przewrócił samochodu, to jeszcze wyjechał z trudnego terenu. Pomogły w tym opony AT.
Coś nam jednak mówi, że było w tym więcej szczęścia niż umiejętności. Szkoda też, że panowie zapomnieli o zamknięciu schowków.