Nieoznakowane radiowozy ITD zarabiają krocie
Policja i wiele polskich gmin już przed laty zauważyło, że fotoradar może przynosić spore dochody. Dostrzegły to również władze państwowe. Inspekcja Transportu Drogowego od miesiąca kontroluje kierowców nieoznakowanymi radiowozami z mobilnymi fotoradarami. Nowa broń wymierzona w przekraczających dozwoloną prędkość przynosi złote żniwo.
Wraz z początkiem listopada 2012 r. na polskie drogi wyjechały nieoznakowane samochody Inspekcji Transportu Drogowego. Łącznie służba zakupiła 29 takich pojazdów wyposażonych w mierniki prędkości i sprzężone z nimi aparaty fotograficzne. Inwestycja kosztowała 6,4 mln zł. Dużo? Ich zakup zwrócił się w dwa tygodnie! Przez miesiąc auta zrobiły 33 tys. zdjęć kierowcom przekraczającym prędkość, informuje "Dziennik Gazeta Prawna". ITD zarobiła przy tym dla budżetu ok. 11,5 mln zł. Jeśli "krokodylki" nie zwolnią tempa, to w ciągu roku wystawią prawie 400 tys. mandatów na kwotę blisko 140 mln zł.
Czy działania Inspekcji Transportu Drogowego rzeczywiście poprawią bezpieczeństwo na drogach? Zdania są podzielone. Wielu kierowców jest zdania, że nie pełnią oni najważniejszej w tym względzie funkcji prewencyjnej. Funkcjonariusze ITD, w przeciwieństwie do poruszających się nieoznakowanymi radiowozami policjantów, nie zatrzymują sprawcy na miejscu wykroczenia. Robią tylko zdjęcie, a zawiadomienie o zdarzeniu trafia pocztą do właściciela samochodu. O patrolu drogówki w nieoznakowanym wozie kierowcy ostrzegają się poprzez radio CB i jadą ostrożniej. Inaczej widzą to eksperci. - To najlepsze narzędzie - ocenia Bartłomiej Morzycki ze stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego. - Kierowca ma przeświadczenie, że w każdej chwili może zostać skontrolowany, więc zdejmuje nogę z gazu.
Jak rozpoznać nieoznakowany radiowóz ITD? Do kontrolowania dróg służba zakupiła następujące samochody: Ford Focus kombi, Ford Mondeo, Peugeot Partner, Opal Astra classic oraz
Opel Insignia. W internecie pojawiły się również doniesienia o domniemanych numerach rejestracyjnych tych aut. Z zewnątrz wyróżniają się trzema antenami na dachu oraz głowicą radaru wmontowaną w osłonę chłodnicy. Dla zdecydowanej większości kierowców przekraczających dozwoloną prędkość dostrzeżenie tych znaków szczególnych będzie już jednak oznaczało, że zostali sfotografowani.
Źródło: PAP, Dziennik Gazeta Prawna
tb, moto.wp.pl