Niemcy uwzięli się na Kubicę
Od początku sezonu nie wszystkim Niemcom podobało się, że na gwiazdę ich teamu wyrasta pochodzący z Krakowa Robert Kubica. Decyzja głównego lekarza FIA Gary'ego Hartsteina o niedopuszczeniu Polaka do startu w Grand Prix USA może być tylko pretekstem, by zminimalizować rolę Polaka w niemieckim zespole. - pisze "Fakt".
Nieobecność w najbliższym wyścigu Formuły 1 może sporo kosztować Roberta Kubicę. Decyzja głównego lekarza FIA Gary'ego Hartsteina o niedopuszczeniu go do Grand Prix USA może nawet oznaczać koniec występów polskiego kierowcy w barwach BMW Sauber.
Dla wielu "kibiców" Roberta zakaz startu w niedzielnych zawodach był świetną wiadomością. "Reines deutsches Team (czysto niemiecki team)" - tak "powiedziało się" komentującemu przymusowy odpoczynek Kubicy dziennikarzowi niemieckiej telewizji. I niekoniecznie było to przejęzyczenie. Przez kilka dni między wypadkiem Kubicy a badaniami decydującymi o dopuszczeniu go do startu Niemcy prześcigali się w wyszukiwaniu powodów, dla których Polak nie powinien wystąpić w niedzielnym wyścigu.