Niemcy anulują mandaty wystawione polskim kierowcom za brak apteczek w autach, jeśli ukarani zgłoszą się na policję. Tak ustalono w poniedziałek podczas spotkania w Świnoujściu (Zachodniopomorskie).
Uczestniczyli w nim przedstawiciele polskiej i niemieckiej policji z regionu przygranicznego.
Jak poinformował PAP nadkom. Grzegorz Sudakow, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie, osoby ukarane mandatami mogą się zgłaszać zarówno do kierowanego przez niego wydziału, jak i do komend policji w Niemczech.
"Chcemy pomóc naszym kierowcom, dlatego można przesłać do nas, do naszej drogówki, faksem mandat, a my prześlemy go już stronie niemieckiej" - wyjaśnił Sudakow. Skserowany dokument można wysłać pod szczeciński numer 091-82-11-026.
Sudakow dodał, że chodzi przede wszystkim o kierowców z woj. zachodniopomorskiego, ale z pomocy szczecińskiej drogówki mogą także skorzystać inni kierowcy, spoza regionu.
Świnoujskie spotkanie było pokłosiem doniesień medialnych, że polscy kierowcy są karani w Niemczech za brak apteczek, wymaganych w tym kraju, a Niemcy na naszych drogach za brak gaśnic samochodowych, do czego są zobowiązani polscy kierowcy.
Chcąc w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji obie strony zapoznały się z przepisami ruchu drogowego, które obowiązują w każdym z krajów. Przed sezonem letnim wydane zostaną ulotki po polsku i niemiecku, informujące o różnicach w prawie ruchu drogowego w obu państwach. Będą też wspólne patrole na większych drogach oraz szkolenia w Polsce i w Niemczech.
Podczas spotkania przypomniano, że kwestie wyposażenia samochodu, m.in. w apteczkę, gaśnicę, czy też jazda zimą na oponach zimowych, regulują przepisy kraju, w którym auto jest zarejestrowane. Stanowi tak wiedeńska Konwencja o Ruchu Drogowym z 1968 roku, którą Polska podpisała w 1988 roku.
Polacy podróżujący po Niemczech powinni wiedzieć, że zimą wprawdzie nie muszą mieć tam opon zimowych, ale jeżeli doszłoby do kolizji, wtedy za ich brak mogliby zostać ukarani.
Warto też pamiętać, że dopuszczalna zawartość alkoholu w chwili prowadzenia pojazdu nie może u naszych zachodnich sąsiadów przekroczyć 0,5 promila (u nas to 0,2 promila), ale tylko wtedy, jeśli kierowca jeździ autem dłużej niż dwa lata; w przeciwnym przypadku musi być całkowicie trzeźwy.
Niemcy z kolei muszą wiedzieć, że w Polsce cały rok trzeba jeździć na włączonych światłach mijania, a zjeżdżając z pasa wewnętrznego na rondzie należy przepuścić pojazdy z pasa zewnętrznego.
Najczęściej popełniane w Niemczech wykroczenia drogowe przez polskich kierowców to nadmierna prędkość i jazda po spożyciu alkoholu. Niemcy zapominają zaś u nas o włączaniu świateł i nie radzą sobie na rondach.(PAP)