Trwa ładowanie...
06-02-2013 11:40

Niebezpieczne braki w technice jazdy: jak je uzupełnić?

Niebezpieczne braki w technice jazdy: jak je uzupełnić?Źródło: Thinkstock
d4invjc
d4invjc

Każdego roku zwłaszcza w okresie zimowym, do masowych mediów niczym bumerang powraca temat bezpieczeństwa na polskich drogach, a wraz z nim wszelka powiązana tematyka.

Komentatorzy jako główną przyczynę jednej z najwyższej liczby wypadków w całej Unii Europejskiej przywołują niezwykle powoli poprawiający się stan drogowej infrastruktury, jak i co najmniej wątpliwą kondycję samochodów przemierzających polskie arterie. Owszem, po części mają rację, przecież podziurawione szosy i niedoświetlone przejścia dla pieszych, jak doskonale wiadomo, są przyczyną wielu wypadków. Podobnie, delikatnie mówiąc, niejednokrotnie chybiony układ dróg i ich oznakowanie nie pozostaje bez znaczenia. Nie możemy zapominać jednak o innym czynniku mającym wpływ na poziom bezpieczeństwa w ruchu publicznym - jesteśmy nim my, wszyscy kierowcy.

To od naszego kunsztu za kierownicą najwięcej zależy. Nawet na perfekcyjnie zbudowanej i przygotowanej do eksploatacji drodze za kierownicą równie dopracowanego samochodu, nic nam nie pomoże w uniknięciu kolizji. Warto wobec tego poznać najczęściej popełniane błędy w technice jazdy, notowane pośród nadwiślańskich kierowców. Być może do ich zniwelowania potrzeba naprawdę niewiele, co niewielkim kosztem lub wysiłkiem pozwoli znacząco zwiększyć swe szanse na każdorazowe dotarcie do celu podróży.

(fot. PAP/Piotr Polak)
Źródło: (fot. PAP/Piotr Polak)

Kluczową sprawą, tkwiącą u nasady techniki jazdy polskich kierowców, jest delikatnie mówiąc "kontrowersyjny" system szkolenia przyszłych adeptów kierownicy, a raczej jego całkowity brak. Obecny, zwany powszechnie "zaawansowanym kursem parkowania", poza wspomnianą, jakże przydatną umiejętnością, nie uczy praktycznie niczego, co mogłoby się przydać na drodze. No może znajomość położenia kilku zbiorniczków pod maską samochodów nauki jazdy i umiejętności włączania oświetlenia. Ot, cały zakres umiejętności, jaki winien posiadać świeżo upieczony kierowca z kategorią B w kieszeni.

d4invjc

Podobnie blado wypada zakres praktycznej wiedzy i zdolności wymagany na egzaminie kategorii A, gdzie przyszły motocyklista poza uruchomieniem maszyny i jej oświetlenia, musi o własnych siłach przepchnąć ją po placu, wykonać slalom i ósemkę oraz podjechać pod wzniesienie - jazda po wyuczonej na pamięć trasie z szybkością pędzącego motoroweru jest zazwyczaj formalnością. Skupmy się więc na podstawowych błędach. Jednym z nich jest sposób w jaki większość kierowców obraca kierownicę. Nie wiedzieć czemu instruktorzy z upodobaniem wmawiają nieświadomym uczniom, że podczas skrętu nie wolno krzyżować rąk. Co więcej, nie powinno się ich odrywać od koła kierownicy - wymusza to charakterystyczne podawanie z dłoni do dłoni. Taka technika sprawdza się i owszem, ale przy parkingowych szybkościach, gdzie niepotrzebna jest błyskawiczna reakcja na zaistniałą sytuację.

(fot. Renault)
Źródło: (fot. Renault)

Równie intrygująca jest technika stosowana zwłaszcza przez kierowców rodem z PRL`u. Ci doświadczeni szoferzy, zapewne niegdyś kierowcy Starów, Kamazów i innych pojazdów wymagających nie lada krzepy, stosują podchwyt podczas skrętu. Zapominają jednak, że owa metoda pozwala na sprawne skręcenie kierownicy tylko w jedną stronę, co może okazać się kłopotem w chwili zagrożenia, gdy zmuszeni zostaniemy do nagłego odbicia w kierunku przeciwnym do zamierzonego. Ku niezadowoleniu wielu doświadczonych specjalistów od spraw wszelkich, warto posłuchać prawdziwych znawców tematu - kierowców rajdowych. Ci panowie bezapelacyjnie znają się na rzeczy.

d4invjc

Kolejnym rażącym błędem, który staje się genezą wielu zdarzeń drogowych, jest niewłaściwe hamowanie. A dokładniej zbyt późne hamowanie, będące objawem braku zdrowego rozsądku lub elementarnej wiedzy o fizyce rodem ze szkoły podstawowej. Powinniśmy pamiętać, że do zatrzymania samochodu z każdej prędkości nie wystarczy kilka metrów. Na dystans potrzebny do zatrzymania auta składa się nie tylko aktualny stan pogody. Kluczowe znaczenie ma stan techniczny układu hamulcowego, ogumienia, zawieszenia, nawierzchni oraz czas naszej reakcji. Wielu kierowców nie dbając o powyższe czynniki nie różnicuje odległości od poprzedzającego pojazdu od warunków atmosferycznych i szybkości, co może skutkować poważnym wypadkiem. Negatywne efekty widać zwłaszcza zimową porą. Kierowcy mający problem z oceną przyczepności jezdni odkładają hamowanie na ostatnią chwilę, doprowadzając w najlepszym razie do klasycznych "wjazdów" w tył innego samochodu.

(fot. PAP/Tytus Żmijewski)
Źródło: (fot. PAP/Tytus Żmijewski)

Przeczesując listę kardynalnych błędów kierowców znad Wisły, nie możemy pominąć także fatalnego w skutkach ścinania lewych zakrętów. Większość z nas podróżując bocznymi trasami o kiepskiej jakości, dla własnego bezpieczeństwa jedzie środkiem drogi, unikając w ten sposób dziurawych zazwyczaj poboczy i innych niebezpieczeństw (np. pieszych czy rowerzystów). Niestety nawet dojeżdżając do lewych zakrętów, skutecznie osłoniętych zaroślami lub zabudowaniami, rzadko który kierowca powraca do prawej krawędzi jezdni. W efekcie często dochodzi do niebezpiecznych sytuacji, a zauważający zagrożenie w ostatniej chwili kierowcy muszą wykazać się refleksem godnym rajdowego mistrza. W optymistycznej wersji kończy się na strachu, w najgorszej zaś czołowym zderzeniem.

d4invjc

Połowę sukcesu na drodze ku poprawie techniki jazdy mamy za sobą, jeśli jesteśmy świadomi swoich ułomności. Dzięki temu dużo łatwiej przyjdzie nam nauczenie się poprawnych nawyków i zachowań w określonych sytuacjach. Pierwsze próby poprawnego operowania kierownicą możemy stawiać na zamkniętym palcu, gdzie wyprowadzając auto z kontrolowanych poślizgów będziemy ćwiczyć błyskawiczne obracanie kołem kierownicy. Podobnie wygląda kwestia hamowania. Wystarczy zamknięta przestrzeń, by na własnej skórze przekonać się, czym różni się płynne wytracanie szybkości od gwałtownego hamowania na ostatnia chwilę. Prawdziwą jednak szkołę poprawnej jazdy otrzymamy w profesjonalnych ośrodkach pokroju akademii Renault, Skody czy pod instruktarzem profesjonalnego kierowcy wyczynowego. Pod okiem fachowców nauczymy się opanowywać samochód w newralgicznych momentach, w różnych warunkach drogowych.

Wiedza i umiejętności zdobyte czy to na zaśnieżonym parkingu, czy na intensywnym szkoleniu, okażą się nieocenione w dalszej egzystencji za kółkiem. Za sprawą wypracowanej techniki, zyskamy większe szanse na uniknięcie niepożądanego wypadku, lub zniszczenia samochodu o nagle dostrzeżoną przeszkodę.

Piotr Mokwiński/ll/moto.wp.pl

d4invjc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4invjc
Więcej tematów