Nie zwolnił przed przejściem, potrącił dziecko. Zdarzenie nagrał monitoring
Przepisy nieprzypadkowo nakazują zachowanie uwagi podczas zbliżania się do przejścia dla pieszych. Zielonogórski monitoring nagrał kierowcę, który tego nie zrobił. W efekcie potracił chłopca.
W ubiegłym tygodniu na jednej z głównych ulic Zielonej Góry doszło do kolizji pomiędzy trzema samochodami osobowymi. Na miejsce została wezwana policja, która zajęła się wyjaśnianiem okoliczności zderzenia. Gdy okazało się, że w tej okolicy umieszczona jest kamera miejskiego monitoringu, funkcjonariusze postanowili sprawdzić nagranie, aby określić bez żadnych wątpliwości, jak doszło do zdarzenia. Zadanie odszukania incydentu na nagraniach z kamery otrzymał pracownik policji, który na co dzień wspomaga pracę dyżurnego zielonogórskiej jednostki.
Podczas przeglądania nagrań pracownik zauważył, że kilka minut wcześniej na tej ulicy doszło do bardzo niebezpiecznego zdarzenia – potrącenia dziecka na przejściu dla pieszych. Jak się okazało, prawym pasem jechała osobowa toyota, której kierujący stanął przed przejściem, aby przepuścić pieszych. Niestety jadący lewym pasem kierujący vanem nie zatrzymał się i wjechał na przejście, na którym już byli piesi.
Samochód lusterkiem bocznym uderzył w głowę przechodzącego chłopca. Dziecko, które przebywało w towarzystwie osoby dorosłej i najprawdopodobniej nie odniosło poważniejszych obrażeń, ponieważ nikt nie zgłosił tego incydentu ani policji, ani w pogotowiu ratunkowym. Nie zwalnia to jednak z odpowiedzialności kierującego, który nie zachował należytej ostrożności. Za takie wykroczenie taryfikator przewiduje mandat w wysokości 500 zł i 10 punktów. W większości przypadków policjanci jednak odstępują od ukarania kierującego mandatem i kierują wnioski o ukaranie do sądu.
Za zdarzenie, do którego doszło w Zielonej Górze, nie sposób winić kierowcę osobowej toyoty. Ustępując pierwszeństwa pieszym, warto jednak wziąć pod uwagę możliwość popełnienia błędu przez innego uczestnika ruchu.