Nie wykluczają blokady dróg
Trwają rozmowy zarządu polkowickiej firmy PRP - spółki-córki niemieckiej firmy RiCoe - ze związkowcami oraz z przedstawicielami Prezydium Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego w sprawie ogłoszonej upadłości firmy RiCoe.
Związkowcy z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Transportu oraz z Sierpnia'80 zapowiadają, że w przypadku nie osiągnięcia porozumienia, zaostrzą formy protestu. Nie wykluczają blokady dróg.
W spotkaniu, które rozpoczęło się we wtorek po południu w urzędzie miejskim w Polkowicach, biorą także udział m.in. wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec, przedstawiciel Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" i przewodniczący zarządu dolnośląskiego regionu NSZZ "Solidarność" Janusz Ławnowski.
Niemiecka firma spedycyjna RiCoe ogłosiła 5 marca upadłość. Działająca w Niemczech i wschodniej Europie RiCoe przyznała, że ma wielomilionowe zobowiązania, a długów nie jest w stanie ściągać w terminie. Jeden z menedżerów firmy Bjoern Groeschner powiedział specjalistycznemu portalowi Verkehrs Rundschau, że w ostatnich latach spółka zbyt szybko się rozrastała.
Na forach internetowych niemieckich transportowców pojawiają się także zarzuty, że firma stała się niewypłacalna, bo walczyła o klientów, oferując dumpingowe ceny, które nie pokrywały kosztów transportu.
RiCoe GmbH powstała w 1992 roku w Osterode am Harz w Dolnej Saksonii. Od 2007 roku główna baza spółki znajduje się w Schopsdorf w Saksonii-Anhalt. Ma oddziały w Polsce, na Ukrainie i Rosji. Jej tabor liczy około 2500 samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych.(PAP)