Nie tylko Japończycy dotknięci trzęsieniem
Wszystko wskazuje na to, że japońskie trzęsienie ziemi będzie miało znaczący wpływ na europejskie fabryki. Wiele firm, nie tylko pochodzących z Kraju Kwitnącej Wiśni, montuje w swoich pojazdach japońską elektronikę, której zaczyna brakować.
Problem już dotknął Opla, Peugeota i Citroena, co oznacza ograniczenie produkcji przez te marki. Ford zapowiedział, że od 4 kwietnia zamyka swoją fabrykę w Belgii (jest to przeniesienie planowanej przerwy z maja), w której produkowane są Mondeo, S-Max i Galaxy. Pozostałe marki spodziewające się braku części to Volkswagen, Volvo, BMW oraz Mercedes.
Według zapowiedzi produkcja niektórych modeli Peugeota i Citroena spadnie o 60%. General Motors w USA stara się znaleźć firmy, które w zastępstwie zajmą się produkcją potrzebnych elementów. Chiński właściciel Volvo zapewnia, że posiada niezbędny zapas części, jednak zarazem przyznaje, że aż 10% komponentów wykorzystywanych przez szwedzką markę pochodzi z Japonii. Oznacza to współpracę z 30 firmami, z czego 7 mieści się na terenach dotkniętych kataklizmem.
Problemy zgłaszają też takie firmy, jak Bosch (będący drugim największym producentem części) i produkująca pasy bezpieczeństwa firma Autoliv. Póki co większość firm stara się patrzeć optymistycznie w przyszłość, jednak ich sytuacja w dużym stopniu zależy od tego, kiedy japońskie firmy będą wstanie wznowić produkcję.
sj