Nie ściemniaj
Problem ciemnych folii na szyby jest podobny do problemu wyposażenia pojazdu w urządzenie antyradarowe. Sprzedaż obydwu nie jest zabroniona, natomiast użytkowanie tak. Odpowiedzialność spoczywa więc tylko na kierowcy.
Zgodnie z normami unijnymi przednia szyba samochodu musi przepuszczać co najmniej 75 proc. światła, boczne przednie mogą mieć trochę mniej, bo 70 proc. | [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/11150/policja-b.jpeg',500,375) ) |
| --- | Specjalistycznych pomiarów przepuszczalności światła przez szyby dokonują jednostki techniczno-ekologiczne policji, które posiadają odpowiedni sprzęt do takich badań. Jeśli podczas kontroli drogowej okaże się, że parametry zostały przekroczone, kierowcy grozi mandat i zatrzymanie dowodu rejestracyjnego. Nawet zwykły patrol policji, jeśli ma podejrzenia, że folia jest za ciemna, może jechać z kierowcą do najbliższej stacji diagnostycznej i sprawdzić auto.
Kierowca może nie wiedzieć
Rekordziści potrafią mieć w swoich autach szyby o przepuszczalności w granicach 6 proc.
Z zewnątrz to praktycznie lustro.
Policjant zawsze ma trzy możliwości – pouczenie, mandat, skierowanie wniosku do sądu grodzkiego. Jeśli wybierze to drugie, portfel kierowcy stanie się lżejszy o 50 - 300 złotych.
– Osobiście nie jestem zwolennikiem karania mandatem od razu. Kierowca może nie wiedzieć, że folia, którą ma na szybach, nie spełnia danych kryteriów – mówi podinspektor Adam Piotrowski, kierownik sekcji kontroli ruchu drogowego WRD Komendy Stołecznej Policji. - Policjant może zatrzymać dowód rejestracyjny i skierować pojazd na stację diagnostyczną, by przywrócić te warunki techniczne, które były podczas uzyskania homologacji.
Dobrze się znamy...
Od tego momentu często zaczyna się zabawa „w kotka i myszkę”z policjantami. | [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/11150/szybometr-b.jpeg',500,375) ) |
| --- | By odzyskać dowód rejestracyjny potrzebna jest ekspertyza diagnostyka. - Dowód zostaje zwrócony z chwilą przedstawienia przez kierowcę zaświadczenia z wycinkowego badania na stacji diagnostycznej, że albo folia została usunięta, albo jest teraz taka, która spełnia kryteria – tłumaczy podisp. Piotrowski. - Uważam, że diagnostyk wie co robi i wykonuje swoje obowiązki zgodnie z literą prawa – dodaje. Z takiego założenia wychodzi policja. Nie jest jednak tajemnicą, że zaprzyjaźnione stacje diagnostyczne wydają kierowcom odpowiednie zaświadczenie, niekoniecznie zgodne ze stanem faktycznym. – Skoro kierowca ponosi odpowiedzialność za to, co ma na szybach, nie widzę problemu, by coś takiego mu wypisać. Za dobrze się tu wszyscy znamy – mówi właściciel stacji diagnostycznej na Podkarpaciu, pragnący zachować anonimowość.
Prawo trzeba znać
Bywa i tak, że kierowcy otrzymują zaświadczenia bez konieczności wpływania na decyzję diagnosty. Niedawno na terenie Warszawy policjanci kontrolowali samochód, którego szyby nie spełniały odpowiednich kryteriów i zatrzymali dowód rejestracyjny. Po paru miesiącach podczas kontroli drogowej spotkali się ci sami policjanci z tym samym kierowcą. Na szybach dalej była za ciemna folia. W czasie dochodzenia okazało się, że na czas diagnostyki pojazdu kierowca zdjął folie, a po uzyskaniu pozytywnych wyników badań stanu technicznego pojazdu, inny warsztat przykleił mu je z powrotem. Czy w takim razie warsztat montujący ponosi współodpowiedzialność? - Tak naprawdę to kierowca jest odpowiedzialny, a nie warsztat. Kierowca powinien znać akty prawne dopuszczające pojazd do ruchu – wyjaśnia podisp. Piotrowski.
Autor: (gas)