"Nie miał ciągotek do taniego wina"
- Nie miał żadnych ciągotek do taniego wina, nie palił w ukryciu fajek. Młody był skoncentrowany na tym, co robi. To kształtowało jego osobowość - powiedział o Robercie Kubicy jego ojciec - Artur.
Jak Pan to zrobił, że syn znalazł się znalazł się w Formule 1?
Nie da się z każdego dziecka zrobić wirtuoza skrzypiec czy malarza. Nie dla sie także zrobić kierowcy wyścigowego. Trzeba mieć, że się tak wyrażę, dobry materiał wyścigowy. Poza tym to drogi sport, trzeba szukać sponsorów. Początkowo nie mieliśmy nikogo. Dopiero poza krajem doceniono klasę Roberta i zaczął piąć się w rankingach.
To Pan go zachęcił?
Przypadek raczej. Był z mamą na zakupach. Na wystawie zobaczył autko i przykleił się do szyby. Samochodzik miał 3KM. Jeździł nim 2,5 roku. Śmigał między pachołkami ustawionymi na podwórku.
Robert buntował się, kiedy miał naście lat?
Nie miał żadnych ciągotek do taniego wina, nie palił w ukryciu fajek. Młody był skoncentrowany na tym, co robi. To kształtowało jego osobowość
_ Polska The Times _