Nie masz OC - zapłacisz tylko mandat
Od dziś za brak przy sobie papierowego ubezpieczenia OC kierowca nie straci pojazdu. Nie oznacza to, że przestaje być ono obowiązkowe - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Zapominalski kierowca dostanie mandat do 250 zł i pojedzie dalej. O braku dokumentu policja poinformuje Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Taka procedura będzie możliwa dzięki wchodzącej dziś w życie noweli kodeksu drogowego.
Jak zastrzega policja, dokument potwierdzający zawarcie ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej nie przestaje od dziś być obowiązkowy. Oprócz niego kierowca musi mieć przy sobie prawo jazdy i dowód rejestracyjny auta. Za brak tych dokumentów grozi mandat karny. Zmiana polega jedynie na lżejszych konsekwencjach dla kierowcy.
Według "Gazety Prawnej" - branża ubezpieczeniowa obawia się wzrostu liczby nieubezpieczonych aut. Po uregulowaniu mandatu i kary za brak OC kierowca nie musi bowiem zawierać umowy ubezpieczeniowej - co było do tej pory warunkiem odzyskania samochodu.
Ubezpieczyciele chcieliby więc, żeby policjanci po stwierdzeniu braku polisy OC zabierali dowód rejestracyjny i zwracali go dopiero po okazaniu zawartej umowy. O tym jednak musi zdecydować Trybunał Konstytucyjny i Komisja Europejska - zauważa gazeta.
Póki co, nie warto jednak ryzykować jazdy bez OC, bo pozostaje inna istotna sankcja. Otóż Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który wypłaca za nieubezpieczonego kierowcę odszkodowanie poszkodowanemu, ma prawo żądać zwrotu wypłaconych kwot. Rocznie zbiera w ten sposób 13 - 14 mln zł od prawie 2 tys. osób, a obciążenia pojedynczych kierowców sięgają nawet 200 tys. zł - czytamy w publikacji "Gazety Prawnej".