Nie daj się nabić w butelkę – regeneruj części
Nie każdy kierowca ma tak wiele szczęścia, a raczej środków na koncie, by co 3-4 lata pozwolić sobie na zakup fabrycznie nowego auta, całkowicie wolnego od wad, zużytych elementów, tudzież innych przygód. Pozostali użytkownicy z chęcią i przymusem korzystają z oferty rynku wtórnego, licząc się ze zbliżającymi wydatkami. Nawet po doprowadzeniu używanego pojazdu do należytego stanu technicznego powinniśmy być gotowi na kolejne wymiany naturalnie zużywających się części.
O ile wydatek rzędu kilkuset złotych na wymianę rozrządu, oleju, filtrów bądź kompletnych hamulców, traktujemy w większości jako oczywisty koszt związany z posiadaniem auta, o tyle już konieczność wymiany drogiego dwumasowego koła zamachowego, albo turbosprężarki, już jako niesprawiedliwe zrządzenie losu. Kierowcy zgłaszający się z takimi właśnie problemami do mechanika dowiadują się o dwóch możliwościach: regeneracja, bądź wymiana na nowe.
W rzeczywistości, większość warsztatów usilnie proponuje nam wymianę na fabrycznie nowe podzespoły, rzecz jasna odpowiednio na nich zarabiając. Dziwnym trafem, niektórzy specjaliści zapominają powiedzieć swoim klientom o tańszej alternatywie, jaką jest regeneracja. W teorii, cały proces powinien zakończyć się przywróceniem pełnej sprawności i funkcjonalności odświeżanym częściom – osiągając fabryczne parametry. W praktyce, kluczowe znaczenie ma dokładność z jaką przeprowadzany jest cały proces oraz jakość zastosowanych zamiennych elementów. Nawet perfekcyjnie przebiegający montaż na nic się zda, jeśli serwisanci użyli tandetnych części – szybko się zużyją, ponownie prowadząc do usterki. Nie oznacza to jednak, że nie warto korzystać z regenerowanych podzespołów, które w niektórych przypadkach pozwolą zaoszczędzić niemałe sumy. Sprawdźmy wobec tego co warto poddać regeneracji.
Zaporowe ceny nowych głowic (2000-5000 złotych) zmuszają kierowców w potrzebie do skorzystania z regeneracji, polegającej na wymianie zużytych gniazd zaworowych, zaworów, prowadnic i popychaczy oraz w dalszej kolejności zeszlifowaniu powierzchni styku z blokiem silnika. Średni koszt zabiegu wynosi 400-700 złotych. Niestety, niekiedy pojawiają się spore problemy ze spawaniem pęknięć – wówczas pozostaje nam tylko wymiana.
Także jeden z najbardziej problematycznych podzespołów nowoczesnego diesla może podlegać regeneracji. Jeśli dojdzie do zapchania filtra cząstek stałych, któremu nie jest w stanie pomóc samoistny proces czyszczenia, wtenczas najczęściej mechanicy zalecają nam wymianę – bądź całkowite wycięcie filtra. Jest jednak stosunkowo prosta, a co ważne tania metoda pozwalająca przywrócić urządzeniu pełną sprawność. Po demontażu, filtr trafia do zamkniętej komory, w której czyszczony jest wrzącą wodą pod dużym ciśnieniem. Co ważne, woda przepływa w przeciwnym kierunku do spalin, skutecznie wypychając sadzę. Koszt usługi oscyluje wokół 500 złotych.
Kolejnym kosztownym w utrzymaniu elementem w samochodzie, jest układ wtryskowy. Zwłaszcza w nowoczesnych dieslach, po pewnym czasie wymaga reanimacji, sprowadzającej się często do wymiany kompletu wtryskiwaczy lub pompy wysokiego ciśnienia. W przypadku tej drugiej regeneracja oznacza wymianę praktycznie wszystkich ruchomych części (wałka, uszczelnień, sekcji tłocznych), co rozwiązuje problem całkowicie. Przeciętny koszt regeneracji to 1000-2500 złotych, zaś nowej ponad 3000 złotych.
Wytrzymujące przeważnie ponad 200 tysięcy kilometrów wtryskiwacze common rail, jako nowe potrafią kosztować nawet 4000-8000 złotych. Nic więc dziwnego, że regeneracja cieszy się ogromną popularnością. W tym przypadku polega na wymianie zużytego zaworu sterującego oraz rozpylającej końcówki – na sam koniec procesu przeprowadza się badanie ciśnienia roboczego.
Prawie wszystkie silniki wysokoprężne, jak i wiele benzyniaków wyposażonych jest w turbosprężarkę, która po latach użytkowania wymaga interwencji. Fabrycznie nowy element kosztuje zazwyczaj ponad 2000 złotych, natomiast proces regeneracji 700-1500 złotych – w przypadku bardziej skomplikowanych mechanizmów. Regenerowane turbo prawie zawsze dysponuje fabrycznymi parametrami oraz trwałością, oczywiście pod warunkiem zastosowania wysokiej jakości części. Wymianie podlegają łożyska, uszczelnienia, wirnik i koło turbiny, w razie potrzeby także elementy sterujące. Nieznaczne komplikacje towarzyszą reanimacji turbosprężarek o zmiennej geometrii łopatek.
Niedziałająca klimatyzacja jest często spotykaną usterką sprowadzanych aut – nowa sprężarka, będąca sercem układu kosztuje około 1500 złotych, regeneracja niespełna połowę tej kwoty. Proces odnowienia rozpoczyna ogólna kontrola urządzenia, po której następuje ciąg wymian wyeksploatowanych części (uszczelnień, łożysk, tłoczków i sprzęgła) na fabrycznie nowe. Nie dajmy się zwieść okazyjnym cenom, bowiem dostaniemy pewnie naprawioną sprężarkę z użyciem tanich, chińskich zamienników.
Jedną z najprostszych konstrukcji spotykanych w układach jezdnych samochodów osobowych jest belka skrętna – namiętnie stosowana przez francuskich inżynierów. Po przebiegu dobiegającym do 200 tysięcy kilometrów zazwyczaj pojawia się potrzeba naprawy – tylne koła pochylają się górą do wewnątrz, pogarsza się trakcja. Nowa belka kosztuje około 2000 złotych, natomiast trwająca kilka godzin regeneracja 400-800 złotych. Specjalista wymienia czopy i instaluje nowe łożyska. Jeżeli wszystko zostało zrobione należycie, otrzymamy ponownie producencką wytrzymałość.
Regeneracja to bez wątpienia warta rozważenia droga do obniżenia kosztów utrzymania samochodu. Oszczędzając często spore kwoty, nie obniżamy jakości i trwałości danych części. Niektóre warsztaty proponują często także regenerację chłodnic, dwumasowych kół zamachowych, a nawet wtryskiwaczy LPG – jednak w ich przypadku jest to całkowicie nieopłacalne, nowe części otrzymamy za podobną cenę.
Piotr Mokwiński, moto,wp.pl