Nie będzie wzrostu zarobków Schumachera
Szefowie teamu Toyota zaprzeczyli w środę doniesieniom prasy niemieckiej, która poinformowała, że w przyszłym sezonie mistrzostw świata Formuły 1 Ralf Schumacher miałby zarobić w japońskim zespole 30 milionów dolarów.
W tym tygodniu niemieccy dziennikarze rozpisywali się na temat nowego kontraktu Schumachera z Toyotą, który miałby mu gwarantować zarobki wyższe o 10 milionów dolarów od obecnych (w 2007 roku zarobi 20 mln dol.).
W środowym wydaniu dziennika "Bild" opublikowano wypowiedzi szefów zespołu Toyoty, którzy dementują cytowane pogłoski. Jednocześnie podkreślają, że w wyniku niezadowalających wyników uzyskiwanych przez niemieckiego kierowcę w obecnym sezonie, na razie nie podjęli żadnych konkretnych decyzji w sprawie jego dalszej współpracy z ich teamem.
Spekulacjom prasowym zaprzeczył także menedżer młodszego z braci Schumacherów, Hans Mahr: "To nonsens. Muszę zdecydowanie zaprzeczyć tym rewelacjom. Owszem, prowadzimy rozmowy z Toyotą na temat nowego kontraktu, ale jeszcze nie rozpoczęliśmy dyskusji na temat finansów".
W pięciu startach obecnego sezonu Formuły 1 niemiecki kierowca zdobył zaledwie jeden punkt, a jego partner z zespołu Włoch Jarno Trulli - pięć. W klasyfikacji konstruktorów Toyota zajmuje dopiero szóste miejsce; to zdecydowanie poniżej oczekiwań japońskiego teamu, który od kilku lat dysponuje jednym z największych budżetów w tej prestiżowej rywalizacji.
Ta sytuacja spowodowała, że w prasie fachowej wydawanej poza Niemcami coraz częściej mówi się o możliwości rozwiązania współpracy z Schumacherem.
Kolejny wyścig - Grand Prix Kanady odbędzie się w najbliższą niedzielę na Circuit Gilles Villeneuve w Montrealu.