Nie bądź bezradny na śniegu (wideo)
Jesień mamy już w całej pełni i - czy tego chcemy, czy nie - musimy pogodzić się z tym, że niedługo staniemy oko w oko z zimowymi warunkami. Na drodze oznacza to spore niebezpieczeństwo, które można jednak zminimalizować.
Pierwsza rzecz, o którą trzeba zadbać, to opony. Kiedy temperatura spada poniżej 7 stopni Celsjusza, trzeba założyć zimowe ogumienie. Mieszanka przeznaczona do produkcji opon zimowych sprawia, że zachowują one elastyczność w niskich temperaturach. Należy zadbać także o odpowiednie, rekomendowane przez producenta ciśnienie. Jest to istotne przede wszystkim w przypadku dużych wahań temperatury. A czy w ogóle warto kupować zimowe opony? Warto. Według testu przeprowadzonego przez znanego kierowcę rajdowego, Tomasza Kuchara - na ośnieżonej, śliskiej drodze, samochód na letnich oponach potrzebował na wyhamowanie z prędkości 50 km/h do całkowitego zatrzymania się ok. 30 metrów więcej, niż to samo auto na oponach zimowych.
Równie ważne jak dobre ogumienie jest to, by kierowca przygotował sobie jak najlepsze warunki do pracy. Przed wejściem do auta zdejmijmy kurtkę, ponieważ krępuje ruchy i utrudnia odpowiednie przyleganie pasów bezpieczeństwa. Fotel powinien być ustawiony tak, by po wciśnięciu pedału sprzęgła, lewa noga była lekko ugięta. Natomiast kierownica powinna być ustawiona w stosunku do fotela w taki sposób, by ręka kierowcy trzymająca górną część koła kierownicy była lekko ugięta. Taka pozycja powoduje, że możemy swobodnie skręcać, nie odrywając rąk od kierownicy.
Pasy bezpieczeństwa powinny swobodnie opinać kierowcę i pasażerów. Dolna część pasa powinna być ułożona jak najniżej na biodrach. Pamiętajmy, aby nie układać jej na brzuchu. Wtedy pasy nie zadziałają odpowiednio!
Ruszamy. W zimie należy zachować szczególną ostrożność. Warunki potrafią być naprawdę mylące, a pokryta białym puchem droga może okazać się znacznie bardziej przyczepna, niż czarny asfalt, na którym zagościła niedostrzegalna warstwa lodu. O zagrożeniu lodem szczególnie warto pamiętać zbliżając się do skrzyżowań. Tam mamy większe szanse na jego napotkanie, więc lepiej zawczasu rozpocząć hamowanie.
Czasami nawet duża doza ostrożności nie pomaga. Zakręt, który jeszcze przed chwilą wydawał się łagodny, nagle się zacieśnia, a samochód nie podąża już tam, gdzie sobie tego życzymy. Co wtedy?
Przede wszystkim należy pamiętać, że rozróżniamy dwa rodzaje poślizgów: nadsterowny, gdy tylne koła pojazdu tracą przyczepność i w samochodzie „ucieka” tył, a samochód samoczynnie pogłębia zakręt oraz podsterowny, kiedy np. na skutek zbyt gwałtownego skrętu kierownicą przyczepność tracą przednie koła i auto nie chce skręcić.
Na polskich drogach najczęściej spotkać można pojazdy napędzane na przednią oś. Ich cechą charakterystyczną jest tendencja do poślizgu podsterownego. Jego przyczyna jest prosta: w momencie, gdy kierowca wchodząc w zakręt poczuje, że samochód „złapie” lekki uślizg i przestaje reagować na ruchy kierownicy, np. z powodu zbyt dużej prędkości, niekiedy odruchowo mocniej zaczyna kręcić kierownicą, pogłębiając zakręt, czasem jeszcze dodając gazu. Wtedy wypadnięcie z drogi jest właściwie pewne. Jak uniknąć takiej sytuacji? Po pierwsze, kiedy zauważymy, że przód auta zaczyna się nam „wyślizgiwać”, pod żadnym pozorem nie pogłębiamy skrętu! Wręcz odwrotnie, warto lekko wyprostować koła, aby opony ponownie złapały przyczepność.
Wyjście z poślizgu podsterownego jest możliwe również za pomocą odpowiedniego hamowania. Jeśli samochód ma ABS, trzeba po prostu mocno wcisnąć hamulec. W samochodach bez ABS należy stosować hamowanie pulsacyjne - wcisnąć hamulec, puścić, wcisnąć, puścić i tak aż do zatrzymania lub do momentu, kiedy odzyskamy kontrolę nad autem. Hamowanie jest kluczowe przed zakrętem lub jako dociążenie kół w razie podsterowności, gdyż pozwala nam przenieść jak najwięcej masy pojazdu na przednie koła, które są odpowiedzialne za sterowanie. Dzięki temu lepiej „wgryzają” się w śnieg. Poślizg nadsterowny w autach przednionapędowych jest rzadszy, ale możliwy, np. gdy w połowie zakrętu z jakiegoś powodu gwałtownie naciśniemy hamulec. Tutaj receptą jest kontra kierownicą oraz delikatne wyhamowanie i uspokojenie samochodu, bez gwałtownego kręcenia kierownicą.
Doświadczeni kierowcy, którzy potrafią zastosować te manewry mogą spróbować wyjść z poślizgu nadsterownego w inny sposób. Wpadając w poślizg należy założyć kontrę kierownicą w stronę, w którą chcemy jechać oraz płynnie, acz zdecydowanie dodać gazu, aby samochód wrócił na właściwy tor. Ta metoda polecana jest wyłącznie zaawansowanym kierowcom i bezwzględnie należy ją przećwiczyć wcześniej w bezpiecznych warunkach na pustym placu, gdyż nieumiejętnie wykonany manewr może doprowadzić do odwrócenia samochodu - sytuacji, z której bardzo trudno wyjść.
Samochody z tylnym napędem charakteryzują się tendencją do poślizgu nadsterownego. Tak naprawdę wystarczy wjechać w zakręt z minimalnie zbyt mocno naciśniętym pedałem gazu, aby tył samochodu utracił przyczepność, a nasze auto obróciło o 180 stopni.
Także w tym przypadku receptą jest delikatne wyhamowanie i uspokojenie auta, nawet do zatrzymania. Zawsze należy zastosować kontrę kierownicą w kierunku, w którym chcemy jechać oraz dodając lekko i z wyczuciem gazu. W przypadku napędu tylnego jest to jednak trudny manewr, który może się udać tylko wtedy, gdy jest wcześniej dobrze przećwiczony i opanowany na placu manewrowym. Poślizg podsterowny, choć w praktyce dużo rzadszy, także jest możliwy w aucie z tylnym napędem. Może być spowodowany jednym z podstawowych, odruchowych błędów kierowców, a mianowicie pogłębieniem zakrętu w momencie nawet lekkiej utraty przyczepności. W takim przypadku należy wyprostować lekko koła, jednocześnie puszczając pedał gazu, co pozwoli nam wytracić prędkość i wrócić na odpowiedni tor jazdy.
Samochody z napędem 4x4 w trudnych zimowych warunkach są generalnie najłatwiejsze do opanowania i najmniej narażone na poślizg. Jednak i tutaj występuje efekt zarówno nadsterowności, jak i podsterowności. Częściej jednak występuje ten pierwszy i kierowcy aut z napędem na obie osie w momencie utraty przyczepności na tylnych kołach powinni nacisnąć hamulec i uspokoić samochód, lub – tylko po uprzednim przećwiczeniu tego manewru – spróbować zastosować lekką kontrę i umiejętnie dodać gazu. Sposób wychodzenia z zakrętu podsterownego w samochodzie 4x4 jest identyczny, jak w przypadku innych napędów: wyprostowanie kół i hamowanie, w celu odzyskania trakcji.
Źródło: Goodyear
tb/mw/mw