Nastoletnim złodziejom udowodniono kilkadziesiąt włamań do aut
Kilkadziesiąt włamań do samochodów udowodnili katowiccy policjanci trzem nastolatkom. Łupem złodziei padły m.in. wart ok. 10 tys. zł młot pneumatyczny i kosztująca ok. 60 tys. zł spawarka do światłowodów.
"Trzech pochodzących z tzw. dobrych domów chłopców - 14-latka oraz dwóch 16-latków - zatrzymaliśmy na początku stycznia. O dokonanych przez siebie włamaniach opowiadali łącznie przez kilkanaście dni" - powiedział PAP we wtorek Jacek Pytel z katowickiej policji.
Okazało się, że zatrzymani chłopcy byli w ostatnim czasie jednymi z najbardziej uciążliwych sprawców kradzieży z samochodów w centrum Katowic. Od ubiegłorocznych wakacji do końca grudnia włamali się - najczęściej przez wybicie szyby - do blisko 30 pojazdów.
Młodociani włamywacze szukali pozostawionych na samochodowych siedzeniach laptopów, torebek, walizek czy innych przedmiotów mogących mieć jakąkolwiek wartość. Działali najczęściej w południowej części centrum miasta - w obrębie ulic: Mikołowskiej, Barbary, Kilińskiego i Lisieckiego.
Łączne straty wszystkich okradzionych przez nastolatków osób, funkcjonariusze oszacowali na ok. 100 tys. zł. Najcenniejszym ich łupem - choć najpewniej nie zdawali sobie z tego sprawy - była kosztująca ok. 60 tys. zł specjalistyczna spawarka do światłowodów.
Jak wynika z zeznań chłopców, spawarkę sprzedali na katowickiej giełdzie za niewielki ułamek rzeczywistej wartości. Giełda w dzielnicy Załęże była głównym kanałem zbytu ukradzionych przez nich przedmiotów. Zdobyte w ten sposób pieniądze przeznaczali na własne przyjemności.
Oprócz kradzieży z samochodów, nastolatki przyznali się też do włamania do katowickiej stacji krwiodawstwa - we wrześniu ub.r. skradli stamtąd komputer o wartości kilku tysięcy złotych. Z racji wieku chłopcy nie odpowiedzą za popełnione przestępstwa jak dorośli - o ew. konsekwencjach zdecyduje sąd rodzinny. (PAP)