Nastolatek w samochodzie spadł z siódmego piętra i przeżył
Do niecodziennego zdarzenia doszło w amerykańskim Houston. Nastoletni kierowca wraz z samochodem spadł z wysokości siódmego piętra i przeżył.
Wiele szczęścia miał nastoletni kierowca Toyoty, który postanowił zostawić samochód na jednym z piętrowych parkingów w Houston. Młody mężczyzna najprawdopodobniej pomylił pedał przyspieszenia z hamulcem. Zamiast zatrzymać się przed niskim murkiem, będącym częścią zewnętrznej elewacji budynku, przebił się przez niego.
Nastolatek wraz z samochodem spadł z wysokości siedmiu pięter. Pojazd obrócił się w powietrzu kołami do góry i przebił poszycie dachu sąsiadującego z garażem sklepu. Na szczęście był on zamknięty. Przybyli na miejsce strażacy ze zdziwieniem przekonali się, że kierowca nie tylko żyje, ale jest w niezłym stanie. Mimo udziału w tak spektakularnie wyglądającym wypadku, z całej przygody wyszedł on jedynie z małymi i niegroźnymi obrażeniami, a miejsce wypadku opuścił o własnych siłach.
Choć wypadek nie miał tragicznego finału, spowodował duże kłopoty. Auto musiało zostać usunięte przy pomocy dźwigu, a sklep, na którym wylądował nastolatek, będzie zamknięty przez kilka miesięcy.