Nadjeżdża Czerwony Rekin
Ferrari nie wygrało na Hungaroringu od 2004 roku, ale liczy na nowy pakiet aerodynamiczny F2008, sprawdzany w ubiegłym tygodniu podczas testów w Jerez. W zestawie znalazła się obudowa silnika zakończona solidną „rekinią” płetwą. Włosi jako kolejny zespół, skopiowali pomysł Adriana Neweya z Red Bull Racing. Płetwa stabilizuje strugę powietrza uderzającą w tylne skrzydło, lecz takie rozwiązanie posiada również minusy - większy boczny opór, stawiany przez samochód w razie silnego wiatru. W Dolinie Trzech Źródeł z wiatrem zazwyczaj nie ma problemów.
- Pomimo faktu, iż ostatnie dwa wyścigi były dla nas negatywne, nie znajdujemy się w kryzysowej sytuacji - zapewnia szef zespołu z Maranello, Stefano Domenicali. - Nadal prowadzimy w mistrzostwach producentów i teoretycznie jeden z naszych kierowcow może w niedzielę wieczorem liderować w punktacji. Mamy podobny dorobek punktowy co w zeszłym roku, wygraliśmy połowę wyścigów i zdobyliśmy połowę pole position. Tak jak po naszej francuskiej wiktorii nie czuliśmy się niepokonani, tak teraz nie odczuwamy, że jesteśmy pobici po Wielkiej Brytanii i Niemczech. W Hockenheim nie mieliśmy kłopotów z samochodem, tylko z oponami. Kimi i Felipe z różnych przyczyn nie zdołali wykorzystać możliwości opon o tej mieszance.
Plotki o Alonso
Kimi Raeikkoenen otrzyma nowy silnik na Grand Prix Węgier, Felipe Massa skorzysta z V8-ki używanej w Hockenheim. Fiński mistrz świata ponownie zapewnił, iż dotrzyma kontraktu i będzie jeździł Ferrari w przyszłym roku, ale nie brakuje plotek łączących z Maranello Roberta Kubicę i Fernando Alonso. - Nie będzie żadnych decyzji aż do końca lata - oświadczył Alonso, który blokuje cały rynek transferowy w F1. - Wtedy usiądę z moimi doradcami i zadecyduję, co będzie najlepsze dla mnie i dla Renault.
Według „Daily Telegraph”, Fernando jest już człowiekiem Ferrari od 2010 roku, a ewentualny wcześniejszy transfer dwukrotnego mistrza świata zależy od tego, co zrobi po sezonie Kimi Raeikkoenen. Alonso najwyraźniej zamierza przeprowadzić się do włoskiej części Szwajcarii, bliżej Maranello. Poszukuje domu w kantonie Tessyn, najdalej wysuniętym na południe. Obecnie mieszka w Mont-sur-Rolle, w kantonie Vaud. - Nie mam nic przeciwko temu, żeby jeździć w jednym teamie z Fernando - zapowiedział Kimi Raeikkoenen. - Ale osobiście nie wierzę, żeby do tego doszło.
_ Więcej w "Sporcie" _