Trwa ładowanie...
d1u6y09
26-02-2014 12:11

Nadchodzi oświetleniowa rewolucja?

d1u6y09
d1u6y09

Ostatnie lata w motoryzacji to przede wszystkim ogromny przyrost elektroniki w samochodach. Obecnie nad bezpieczeństwem i komfortem kierowcy czuwa całe multum czujników, asystentów i komputerów. Ten boom nowoczesnych rozwiązań nie mógł naturalnie ominąć oświetlenia samochodów, które właśnie przechodzi kolejną rewolucję.

Starsi czytelnicy z pewnością pamiętają jakie wrażenie robiły kiedyś żarówki halogenowe. Użytkownicy "Małych" i "Dużych" Fiatów przecierali oczy ze zdumienia widząc, że po wymianie reflektorów nie świecą one już słabym, żółtawym światłem, ale mocnym i jasnym, przy którym wreszcie widać gdzie jedziemy. Ten typ oświetlenia okazał się na tyle skuteczny, że najlepsze układy wykorzystujące halogeny nadal są niewiele gorsze od swojego następcy.

Przełomowe konstrukcje
Następcą tego rozwiązania są ksenony, oferujące bardziej równomierny snop światła o barwie zbliżonej do naturalnego, a także (choć nie zawsze) większy zasięg. Prawdziwą rewolucją było tu jednak wprowadzenie układów adaptacyjnych. Zaczęło się od skrętnych reflektorów, śledzących ruch kierownicy i doświetlających zakręty oraz czujników przełączających automatycznie światła drogowe na mijania. Co prawda te rozwiązania można było spotkać już kilka dekad temu, ale powróciły po długiej nieobecności i dzisiaj znajdziemy je w większości nowych samochodów. Trudno też przecenić najbardziej zaawansowane systemy adaptacyjnych reflektorów, dostosowujących się również do prędkości, warunków pogodowych, a nawet "planujących" z wyprzedzeniem jak mocno i w którą stronę świecić, na podstawie informacji z nawigacji.

(fot. Zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. Zdjęcie producenta)

Kolejna rewolucja miała miejsce całkiem niedawno, bo w 2008 roku, kiedy na rynku pojawiło się Audi R8 V10, wyposażone w pełni LED-owe reflektory. Rozwiązanie to ponownie zbliżyło nas stronę światła o - identycznej co słoneczne - barwie. Dodatkowo otrzymaliśmy nieco lepszą, niż w przypadku ksenonów moc światła oraz większy zasięg. Zauważalnym krokiem naprzód było poprawienie adaptacyjnych funkcji. Przykładowo, w BMW serii 7 reflektor ma automatycznie sterowaną przesłonę, która płynnie reguluje, gdzie dokładnie pada snop światła. To rozwiązanie robi wrażenie. Pozwala na ciągłe używanie świateł drogowych bez oślepiania innych kierowców. Jeżeli zbliżymy się do innego auta, albo coś będzie jechało z naprzeciwka, system stworzy wokół tego pojazdu ciemną plamę, otoczoną intensywnym światłem.

d1u6y09

Podobną sztuczkę zastosowano w odświeżonym niedawno Audi A8 i jego LEDowych reflektorach Matrix. W tym przypadku adaptacja do warunków drogowych nie odbywa się za pomocą przesłony, ale indywidualnego zapalania i gaszenia jednego z pięciu zespołów diod (samych diod jest po 25 na każdy reflektor). Zupełną nowością jest tu natomiast tzw. "światło rozpoznające". Jeśli samochód wykryje pieszego, idącego poboczem (wykorzystując do tego system Night Vision), trzykrotnie błyśnie diodami w jego stronę, aby zwrócić zarówno uwagę kierowcy na pieszego, jak i pieszego na zbliżający się samochód.

(fot. Zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. Zdjęcie producenta)

Dwa kroki do przodu i jeden w tył?
Na wszystko to, co napisaliśmy, trzeba jednak wziąć pewną poprawkę. Okazuje się, że niekoniecznie nowsza technologia oznacza znaczną (i wartą dopłaty) poprawę widoczności. Przeciętne ksenony wcale nie muszą być zauważalnie lepsze od dopracowanych halogenów, a z LED-ami sprawa ma się jeszcze gorzej. Diody świetnie nadają się do nadania autu nowoczesnego wyglądu, ale trudno wydobyć z nich odpowiednio dużo światła, aby mogły pracować w głównych reflektorach. Dlatego też układy godne polecenia są bardzo drogie. W każdym BMW serii 7 dostaniemy ksenony, natomiast dopłata do rewelacyjnie działających, adaptacyjnych LEDów to... 12 677 zł.

d1u6y09

W przypadku Audi A8 diodowe światła (i to z funkcjami adaptacyjnymi) otrzymamy bezpłatnie, ale reflektory LED Audi Matrix wymagają dopłaty 4 470 zł. Nie są to niestety tylko fanaberie producentów marek premium, którzy sztucznie zawyżają ceny w swoich topowych modelach. LED-owe światła producentów popularnych marek aut, wymagają dopłaty kilku tys. zł i świecą gorzej od niejednych halogenów. Taki problem ma m.in. Nissan Leaf, ale w jego przypadku trudno powiedzieć, ile dopłacamy za wątpliwy przywilej posiadania diodowych świateł - dostępne są tylko jako wyposażenie najdroższej odmiany (kosztuje ona o 2 400 euro więcej od tańszej. W tej cenie otrzymujemy również skórzaną tapicerkę, większe alufelgi, lepsze nagłośnienie oraz system kamer).

(fot. Zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. Zdjęcie producenta)

Wśród bardziej konwencjonalnych i przystępnych cenowo aut z LED-ami wyróżnia się nowy Seat Leon. Cenę jego nowoczesnych świateł trudno oszacować, bo są montowane seryjnie w droższych odmianach i niedostępne w tańszych. Ich możliwości są już nieco lepsze, niż w przypadku wielu konkurencyjnych samochodów podobnej klasy, ale oferują poziom przeciętnych ksenonów, co każe traktować je, jako zabieg marketingowy i stylistyczny, a nie postęp technologiczny.

d1u6y09

Co ciekawe (i niepokojące), nie tylko LEDy w wielu przypadkach maja gorsze parametry od starszego rozwiązania. Niedawno na rynku pojawiły się modele, wyposażone w ksenony, emitujące światło o natężeniu 2 000 lumenów (zwykle jest to 3 200 lumenów). Wyposażone w nie reflektory świecą gorzej, ale są tańsze i nie wymagają ani spryskiwaczy, ani systemu samopoziomowania. W efekcie otrzymujemy niewielką poprawę w porównaniu z halogenami i nie musimy za nią dużo płacić. Tak przynajmniej jest w Skodzie Rapid, gdzie dopłata wynosi 1500 zł. Niestety, wielu producentów nie obniża klientowi ceny, nie dając tym samym odczuć, że kupuje produkt o gorszych parametrach. W nowym Citroenie C4 Picasso za słabsze ksenony musimy zapłacić jak za "pełnowartościowe", aż 3000 zł.

(fot. Zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. Zdjęcie producenta)

Świetlana przyszłość
Bez względu na pewne niedoskonałości i potknięcia producentów, oświetlenie samochodowe ewoluuje ostatnio bardzo dynamicznie i może czas pomyśleć o rezygnacji z najstarszego rozwiązania? Obecnie na rynku dostępne są trzy technologie. Czasami wszystkie znajdziemy w jednym modelu. Tak jest np. w Audi A3. Ponadto, ksenony dostaniemy już nawet w malutkim Fiacie 500, a w LEDowe reflektory można wyposażyć także odświeżonego Volkswagena Polo.

d1u6y09

Może więc warto zacząć oferować seryjnie "tanie" ksenony (takie jak w Skodzie Rapid), a za dopłatą adaptacyjne LEDy, które dają poczuć, że mamy do czynienia z krokiem naprzód. Rezygnacja z najstarszej technologii jest dobrym pomysłem, bo niebawem na rynku pojawi się kolejna. Jesienią zadebiutuje BMW i8, będące pierwszym seryjnie produkowanym samochodem, który można wyposażyć w światła laserowe. Poza korzystniejszą dla ludzkiego oka barwą światła, mają one zaoferować większy zasięg, wynoszący... 600 m! To dwa razy więcej, niż w przypadku seryjnych, LEDowych reflektorów. Szykuje nam się zatem kolejna, wielka rewolucja.

Rewolucja, która - podobnie jak w przypadku diod - może dość szybko rozszerzyć swój zasięg. BMW już teraz zapowiada implementację laserowych świateł do innych swoich modeli, a po piętach depcze mu Audi ze swoim koncepcyjnym Sport Quattro, również wykorzystującym tę technologię. Nie możemy też zapominać, że już rok temu producent z Ingolstadt zaprezentował swoją wizję tylnego oświetlenia, opartego na... wyświetlaczu OLED. Efekt nazwano "Rojem" (The Swarm), ponieważ podnosił tak prozaiczną rzecz, jak zaznaczenie obecności auta na drodze, do rangi prawdziwego przedstawienia. Czyżby technologia oświetlenia piątej generacji czekała tuż za rogiem?

Michał Domański/ll/moto.wp.pl

d1u6y09
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1u6y09
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj