NAC Rally Team po III etapie marokańskiego rajdu
Szybko i bezboleśnie pokonali środkowy odcinek specjalny OiLibya Rally of Morocco zawodnicy polskiego NAC Rally Team. Niestety, dobre humory rajdowcom popsuły decyzje sędziów.
Wtorkowe niepowodzenie w postaci dachowania na wydmie, a następnie ponad stukilometrowej jazdy na holu powetowała sobie w szczególności załoga Mitsubishi, która finiszowała z trzecim czasem w grupie T2. W obozie na zawodników czekała zaskakująca wiadomość - 2 godziny kary z poprzedniego etapu zmieniono na 10 godzin.
Pomimo tego, że rajdowcy pokonali całą trasę zaliczając wszystkie waypointy to finiszowali po oficjalnym zamknięciu mety i nie otrzymali ostatniej pieczątki. Przyznana kara była zaskakująca, lecz zgodna z regulaminem zawodów.
Mimo to Polacy wciąż walczą o jak najlepszy rezultat. Paweł Molgo był w środę jednym z najszybszych kierowców w swojej grupie, zaś Unimog pokonał etap dobrym tempem, nienękany żadnymi problemami.
Odcinek preferował auta szybkie, a jego trasa prowadziła w dużej mierze przez ergi i dnem wyschniętych jezior. - Naszym celem jest meta, co nie jest takie łatwe, bo rajd jest szybki i trudny. Teraz przed nami prawdziwa Sahara - powiedział Molgo.
Dzisiejszy etap jest dość krótki, bo liczy 250 km. Zawodników czeka dużo jazdy po piasku. Kierowcy twierdzą, że największym wyzwaniem będą niewysokie wydmy, zwane "diunetkami".
/ll