Na lotnisku w Bolonii samoloty prowadzi lamborghini huracan. Włosi mają styl
Na lotniskach pracuje wiele pojazdów, a wśród nich są samochody, z charakterystycznym napisem "follow me", które prowadzą samoloty po płycie podczas kołowania. Najczęściej są to zwykłe, tanie auta, ale Włosi nie byliby sobą, gdyby nie zrobili tego ze stylem.
Kompaktowy van albo samochód miejski – to chyba najczęstsze pojazdy, które pomagają w kierowaniu ruchem na płytach lotnisk. Prędkość kołujących samolotów nie jest duża, a potrzeby względem takich aut nie należą do wygórowanych. Jednak Włosi na lotnisku w Bolonii nie ograniczyli się do fiata pandy. Tam samolotom przewodzi lamborghini huracan.
Przyzwyczailiśmy się, że jeśli na płycie lotniska pojawia się luksusowe auto, to najczęściej jest to limuzyna lub SUV bo wożenia VIP-ów lub najbogatszych pasażerów. W Bolonii natomiast można zobaczyć rasowe włoskie superauto w roli samochodu "follow me", który pilotuje samoloty podczas kołowania na miejsce postojowe.
Lamborghini huracan nawet w standardowej wersji to imponujący model. Nie chodzi tylko o rzucający się w oczy wygląd, ale też osiągi, które zapewnia silnik V10 umieszczony za dwoma fotelami. W standardowej wersji oferuje on 610 KM, co przekłada się na przyspieszenie do 100 km/h w 3,2 s. Prędkość maksymalna podawana przez producenta to 325 km/h, choć testujący ten model uzyskali nawet lepsze wartości.
Nie jest to pierwsze lamborghini huracan pracujące na bolońskim lotnisku. Już od połowy 2016 roku przez kilka miesięcy taką samą rolę pełnił inny egzemplarz tego włoskiego superauta. Jak widać lamborghini sprawdziło się na tyle dobrze, że postanowiono do niego wrócić.
Oczywiście "lambo" na lotnisku nie jest dziełem przypadku. To właśnie pod Bolonią (w miejscowości Sant'Agata Bolognese) mieści się siedziba i fabryka tej słynnej włoskiej marki. Nic zatem dziwnego, że podjęła ona współpracę z portem lotniczym promując siebie, jak i cały region.