MŚ FIM w rajdach terenowych: ostatni akord w Maroku
Motocyklista Jakub Przygoński i Marek Dąbrowski z pilotem Jackiem Czachorem jadący Toyotą Hilux od poniedziałku pojadą w Rajdzie Maroka, ostatniej w sezonie rundzie mistrzostw świata FIM w rajdach terenowych.
Przygoński aktualnie jest trzeci w klasyfikacji generalnej MŚ motocyklistów i do Maroka jedzie walczyć o utrzymanie pozycji.
Walka o tytuł rozegra się między Hiszpanem Marcem Comą i Portugalczykiem Paulo Goncalvesem. Obaj zgromadzili już w tym sezonie ponad 100 pkt, Przygoński ma ich na koncie 55 i o utrzymanie trzeciego miejsca będzie walczył z utytułowanym Francuzem Cyrilem Despresem.
- Wkraczam w najbardziej wymagającą fazę treningową przed Dakarem. Moja forma jest dobra, ale liczę, że jeszcze wzrośnie przed rozpoczynającym się na początku stycznia rajdem. W Maroku będę oczywiście bronił trzeciej pozycji w mistrzostwach świata, ale równolegle będę starał się znaleźć optymalne tempo jazdy i na pewno przejechać te zawody jak najszybciej. Będę miał dokładnie takie same ustawienia motocykla, jak później na Dakarze, rajd będzie więc także ważnym testem dla sprzętu - powiedział przed wyjazdem Przygoński.
Dla Dąbrowskiego i Czachora, którzy po wielu latach zamienili motocykle na samochód rajdowy, impreza w Maroku będzie kolejnym treningiem przed Dakarem. Po debiucie w rosyjskim Silk Way Rally, gdzie zajęli czwarte miejsce, teraz zamierzają trenować technikę jazdy po piasku.
- To będzie nasz pierwszy prawdziwy test na wydmach. W Rosji jechaliśmy wprawdzie także po kopnym piachu, ale miał on zupełnie inną specyfikę. Doskonale znamy teren marokański z wcześniejszych startów na motocyklach, ale specyfika jazdy samochodem jest zupełnie inna, uczymy się pustyni od nowa - przyznał Dąbrowski.
W programie rajdu jest sześć odcinków specjalnych o łącznej długości ponad 1500 km. Pierwszy startuje w poniedziałek 14 października. Impreza rozpocznie się w Zagorze, meta jest w miejscowości Merzoudza. W sumie zawodnicy przejadą 2011 km.