Trwa ładowanie...
25-03-2009 00:37

Motoryzacyjna pornografia

Motoryzacyjna pornografia
d6y8xdh
d6y8xdh

Współczesny świat żyje dosadnością. Tania sensacja atakuje z każdego telewizora oraz ze wszystkich okładek codziennej prasy. Dla publiczności to wciąż mało. Nic więc dziwnego, że media zaczęły z nieprzyzwoitą wręcz szczegółowością prezentować nawet wypadki. Naturalną koleją rzeczy było też wdarcie się dosadności do świata motoryzacji. Zdaniem producenta każdy pojazd jest dopracowany w najmniejszym szczególe, osiągami bije na głowę wszystkich konkurentów, zaś przyjemność z jazdy oraz osiągi przeniosą kierowcę do motoryzacyjnej Nirwany. Styliści starają się uwiarygodnić marketingowe slogany śmiałymi liniami nadwozia. Czy buńczuczne slogany oraz nieprzyzwoicie agresywne karoserie choć w części oddają możliwości pojazdów? Po przyjrzeniu się kilku, dowolnie wybranym samochodom mogą pojawić się wątpliwości...

Kierowcy Audi TT miewają problemy, by przemknąć niepostrzeżenie. Obłe nadwozie „TeTeki”, duże koła i chromowane rury wydechowe przykuwają pożądliwe spojrzenia. Wielu właścicieli usportowionego Audi nie waha się określić samochodu mianem prestiżowego oraz stylowego. Jakie byłoby ich zaskoczenie, gdyby w takiej chwili zostali sprowadzeni do parteru informacją, że Audi TT dzieli płytę podłogową z miejskim Golfem oraz plebejską Skodą Octavią. Z pewnością nie byłoby im również do śmiechu na wieść, że silniki oraz wiele podzespołów wymienionych pojazdów różni się mało znaczącymi detalami.

Nieco bardziej wyszukane rozwiązania można odnaleźć w Audi TT drugiej generacji. Niestety wyjątkowo szybko pracująca przekładnia DSG trafiła do Golfa. Znajdziemy w nim także topowy, 3.2-litrowy silnik V6. Mimo przednionapędowych korzeni Audi może doposażyć
swoje coupe w napęd 4x4. Czyżby pierwszy, prawdziwie sportowy akcent? Niestety. Nastawy podwozia oraz elektronika czuwająca nad bezpieczeństwem sprawia,, że w przeciwieństwie do konkurentów potrafiących efektownie zamiatać tyłem, TT jest grzecznie i przewidywalnie podsterowne. W końcu nie wypada, by prawnik wracający z rozprawy nie zrobił sobie krzywdy na szybko pokonywanym zakręcie. Kontrargumentem fanów sportowego Audi z pewnością byłby design karoserii. Na pytanie czy wydmuszka może aspirować do roli jajka każdy musi odpowiedzieć sobie sam...

Od kilku lat rosnącą popularnością cieszą się tzw. „miejskie terenówki”. Samo stwierdzenie zawiera w sobie sprzeczność. Jedynie w polskich realiach można uznać, że przeprawa przez miasto to namiastka off-roadowego wojażu. Jednym z popularniejszych aut klasy SUV jest Toyota RAV4. Podwyższona karoseria, koło zapasowe na klapie bagażnika oraz napompowane zderzaki mają
informować o terenowych ambicjach Japończyka. Zalety auta tak naprawdę zaczynają się i kończą na wysokim prześwicie, który nie zmusza do obawy o kondycję miski olejowej, a także wpływa na podwyższenie pozycji za kierownicą, ułatwiając obserwację drogi. Wysoka karoseria wiąże się również z niezbyt korzystnym położeniem środka ciężkości. Tym samym można zapomnieć o dynamicznym pokonywaniu zakrętów, a spoglądając na szerokie, szosowe opony oraz mocne silniki nie sposób ulec wrażeniu że producent liczył na usatysfakcjonowanie kierowców ze sportową żyłką. Na dobrą zabawę nie można także liczyć poza utartymi szlakami. Opony z mało agresywną rzeźbą bieżnika oraz prosty układ przeniesienia napędu bez reduktora pokona byle wzniesienie lub kupka piasku. Wystarczy choć raz spróbować terenowej eskapady, by lśniące zderzaki pokryły się nieskończoną liczbą rys. W miejskim samochodzie wysoka karoseria zazwyczaj uchodzi za obietnicę nieprzeciętnej przestrzeni w kabinie. Niestety w Toyocie układ przeniesienia napędu „zjadł”
dodatkowe centymetry, które mogłyby zostać spożytkowane na miejsce dla nóg. Ponadto napęd 4x4 zmusza silnik do bardziej wytężonej pracy, co w połączeniu z dodatkowymi kilogramami oznacza wzrost apetytu na paliwo. Nie przystoi to w dobie rosnących cen paliw oraz mody na rozwiązania przyjazne środowisku. Czyżby hybrydowy Prius powstał, by oczyścić sumienie zarządu koncernu Toyota? Nawet jeżeli geneza powstania ekologicznego auta była inna, japońskiemu producentowi śmiemy przypomnieć, iż nie od dzisiaj wiadomo, że gdy coś jest do wszystkiego, jest też do niczego...

Większość samochodów używanych przez Jamesa Bonda szybko urosła do miana legendy. W końcu każdy mężczyzna chciał choć raz poczuć się jak nieustraszony Agent Jej Królewskiej Mości. Taką szansę daje rasowy roadster ze stajni BMW. Wypukła maska, krępa linia nadwozia oraz rozdęte błotniki sprawiają, że model Z3 sprawia wrażenie napiętego mięśnia. Natomiast ciasny kokpit, masywna kierownica i składany dach utwierdzają w przekonaniu, że po dociśnięciu gazu będzie się działo. Tradycyjnie dla bawarskiej marki moc trafia w całości na tylne koła, więc kierowca powinien wykazać się ponadprzeciętnymi umiejętnościami oraz opanowaniem. Przy zakupie samochodu Jamesa Bonda nie można stracić głowy, bo powrót na ziemię może okazać się bolesny. Jeżeli w przypływie emocji lub wykorzystując wyjątkową okazję wejdziemy w posiadanie modelu ze 115-konnym silnikiem 1.8 litra możemy być pewni, że Z3 będzie się nam podobało tylko do najbliższych
świateł. Owszem, jego układ kierowniczy, sztywność zawieszenia i zachowanie na zakrętach niemal nie odbiegają od poziomu prezentowanego przez odmiany z większymi jednostkami napędowymi. Niestety niewielka moc podstawowego wariantu oraz idące za nią skromne przyśpieszenie może sprawić, że nieprzyzwoicie muskularne BMW Z3 dostanie łomot od niewielkiego Citroena Saxo VTS. Oczywiście wersja super agenta była znacznie mocniejsza, zaś sześć cylindrów pod maską pozwalało rozdawać karty na szosie. Jesteśmy bardziej niż przekonani, że nikt chciałby się poczuć prawie jak w aucie Jamesa Bonda. W końcu prawie robi wielką różnicę... Czy były jakiekolwiek przesłanki przemawiające za stworzeniem najsłabszej wersji BMW Z3? Pomysłodawcom auta sugerujemy zapytanie firmy Rolex dlaczego nie zamierza wprowadzić do oferty linii zegarków z mechaniką „made in China”...

Łukasz Szewczyk

d6y8xdh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d6y8xdh
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj