Mitsubishi Galant: Zadziorny elegant
Galant VIII ma atrakcyjny wygląd i solidną budowę, ale jego eksploatacja bywa kosztowna. Powód? Drogie części w ASO
Ten model nigdy nie należał do samochodów, po które ustawiały się kolejki. Kilkanaście lat temu, gdy auto trafiło do europejskich salonów (niestety, w Polsce modelu nie oferowano), odstraszało głównie ceną. Dziś wygląda to zupełnie inaczej - cena już nie jest przeszkodą, a potencjalni nabywcy obawiają się raczej wysokich kosztów eksploatacji. Czy słusznie?
I tak, i nie. Wiele zależy od punktu widzenia, jaki przyjmiemy przy ocenie tego modelu. Jeśli na Galanta spojrzymy przez pryzmat trwałości mechaniki i ogólnej niezawodności, to szybko dojdziemy do wniosku, że niewiele jest aut, które w tym wieku prezentują się tak dobrze. Kłopoty z elektroniką czy napędem zdarzają się naprawdę rzadko. Oczywiście, dotyczy to egzemplarzy zadbanych i serwisowanych, których przebieg mieści się w granicach zdrowego rozsądku. Jeśli jednak kupimy zajeżdżony i niedoinwestowany samochód (a takich nie brakuje na rynku wtórnym!), trzeba przygotować się na spore wydatki.
Jak duże? Zależy to od nas samych. Użytkownicy, którzy choć raz zdecydują się skorzystać z usług ASO, przeważnie długo to pamiętają. Ceny oryginalnych części oferowanych przez Mitsubishi przyprawiają o zawrót głowy! Przykład: kupno filtra powietrza (282 zł) i tarcz hamulcowych razem z klockami (1 300 zł) spowoduje, że wydamy prawie 1 600 zł. Jeśli doliczymy do tego komplet amortyzatorów (2 600 zł) i sprzęgło (ponad 2 000 zł), czyli elementy, które mogą wymagać wymiany w kilkunastoletnim aucie z przebiegiem 200-300 tys. km, to rachunek wyniesie ponad 6 000 zł!
Przed wizytą w ASO radzimy więc dokładnie sprawdzić rynek zamienników, poszukać nieautoryzowanych warsztatów specjalizujących się w naprawach aut Mitsubishi i przejrzeć fora internetowe miłośników Galanta - można na nich znaleźć wiele informacji przydatnych podczas eksploatacji oraz serwisowania.
W codziennym użytkowaniu autu niewiele da się zarzucić. Choć opisywana generacja modelu debiutowała prawie 15 lat temu, nadal kusi atrakcyjnym wyglądem, bardzo udanie łączącym elegancję ze sportowym charakterem. Szczególnie polecamy Galanta z pakietem Sport Edition (na zdjęciach), który dodaje nawoziu jeszcze większej zadziorności. Niezła jest jakość wykonania, a wyposażenie wielu egzemplarzy należy uznać za wysoce zadowalające.
Walory użytkowe karoserii wypadają nieco gorzej. Owszem, z przodu jest przestronnie, z tyłu natomiast może brakować przestrzeni na wysokości nóg. Bagażnik? Nie za duży, ale też nie za mały - poj. 470 l powinna sprostać wymaganiom 4-osobowej rodziny. W gamie silnikowej znajdziemy trzy benzyniaki: 2.0/133-136, 2.4 GDI/144-150 i 2.5/160-163 KM oraz diesla 2.0/90 KM. Polecamy jednostki benzynowe: 2.0 (R4) bądź 2.5 (V6). Obie cechują się wysoką trwałością, a wybór
należy uzależnić od aktualnego stanu auta i własnych potrzeb: jeśli ktoś oczekuje przyzwoitej dynamiki i rozsądnego spalania (9-10 l/100 km), niech zdecyduje się na 2-litrówkę, natomiast kierowcy stawiający przede wszystkim na osiągi powinni poszukać V6.
W układzie przeniesienia napędu zalecamy kontrolę działania manualnej skrzyni biegów (miewa kłopoty z trwałością synchronizatorów). Automaty uchodzą za dość udane, choć zdarzają się kłopoty z konwerterem - dotyczy głównie aut wyprodukowanych przed kwietniem 2000 r.
Podsumowanie - Dobra japońska robota! Bez wątpienia Galant VIII to solidnie wykonane auto. Jego eksploatacja przebiega zazwyczaj sielankowo aż do pierwszej poważnej awarii - ceny części w ASO są wysokie, a na rynek zamienników nie zawsze można liczyć.