Mitsubishi ASX: SUV do miasta [test długodystansowy]
Większość osób kupujących SUV-y nie zjeżdża z asfaltu, a wyższe zawieszenie przydaje się im jedynie przy pokonywaniu krawężników. Krótko mówiąc – użytkują taki samochód przede wszystkim w mieście. W drugiej części naszego długodystansowego testu Mitsubishi ASX postanowiliśmy sprawdzić jak sprawdza się on w takim środowisku.
Egzemplarz, który trafił do naszej redakcji posiada konfigurację najlepiej sprawdzającą się właśnie w warunkach miejskich. Silnik benzynowy o pojemności 1,6 l zapewnia jedynie przeciętne osiągi, jednak podczas codziennych dojazdów do pracy 117 KM to wartość wystarczająca. Stosunkowo niewielka jednostka napędowa pozwala ograniczyć zużycie paliwa, a brak turbosprężarki, tak popularnej u konkurencji, oznacza większą wytrzymałość podczas wieloletniego miejskiego użytkowania. W trakcie jazdy z mniejszymi prędkościami nie przeszkadza też fakt, że benzyniak Mitsubishi współpracuje z jedynie 5-biegową skrzynią manualną.
SUV-y wywodzą się z samochodów terenowych, jednak swoją popularność zawdzięczają nie uniwersalności, a prezencji. Nie inaczej jest w przypadku ASX-a. Model ten otrzymał dużą osłonę chłodnicy i wysoko poprowadzoną maskę, co sprawia wrażenie wielkości. Samochód jednak tylko wygląda na duży, a tak naprawdę jest jednym z najmniejszym kompaktowych SUV-ów. ASX ma tylko 4295 mm długości przy 1770 mm szerokości i 1615 mm wysokości. Z drugiej jednak strony Mitsubishi otrzymało spory rozstaw osi (2670 mm), który zapewnia dużo miejsca nie tylko na przednich fotelach, ale też na tylnej kanapie. Jedyną cechą, która może przeszkadzać pasażerom zasiadającym w drugim rzędzie, jest słabe wyprofilowanie siedziska, które swym kształtem przypomina ławkę. Mała długość ASX-a w połączeniu z przestronnym wnętrzem musiała się niestety przełożyć na mniejszy niż u konkurencji bagażnik – 419 l bez problemu wystarczy podczas codziennego użytkowania, ale dalsza rodzinna wyprawa może ograniczyć nas podczas pakowania.
Skoro już o wielkości mowa, to fakt, że kompaktowy SUV Mitsubishi jest mniejszy niż konkurenci, w mieście okazuje się zbawienny. Manewrowanie na zatłoczonych parkingach jest zaskakująco łatwe. Wygląd samochodu sugeruje, że kierowca może mieć problem z przeciśnięciem się pomiędzy innymi autami, ale nic bardziej mylnego. Z myślą o jeździe po dziurawych miejskich drogach zestrojono również zawieszenie. Oznacza to, że kierowca i pasażerowie nie muszą obawiać się o ból pleców w trakcie pokonywania progów zwalniających czy innych niedoskonałości nawierzchni. Jednak z drugiej strony oznacza to, że ASX-owi brak pewności podczas szybkiego pokonywania zakrętów, w których lubi wpadać w podsterowność, a kierującemu trudno wyczuć samochód.
SUV-y były kiedyś bardziej luksusowymi terenówkami, ale dzisiaj stały się samochodami, które mają przede wszystkim odpowiednio wyglądać. Jedynym „trudnym terenem”, z którym musi sobie poradzić takie auto jest wysoki krawężnik obok sklepu, a rzadziej polna droga, po której trzeba dojechać do domu letniskowego lub nad jezioro. Nic zatem dziwnego, że podstawowy ASX posiada jedynie napęd na przednią – dzięki temu jest lżejszy i tańszy. Niestety oznacza to również, że kierowca nie może dać się zwieść wysokim zawieszeniem, bo nawet parkingowe zaspy zimą mogą sprawić mu duże problemy.
W przypadku osób, które nie pokonują dużych dystansów i przemieszczają się głównie po mieście, to właśnie odmiana benzynowa jest najlepszym rozwiązaniem. Jest ona o 20 tys. zł tańsza niż 150-konny diesel z napędem na cztery koła, a kwota ta przez długi czas nie zwróci się podczas tankowania.
Szymon Jasina, moto.wp.pl