Misztala bryki z Ameryki
Łódzki milioner Piotr Misztal, którego prokuratura oskarża o przekręty podatkowe, będzie dobudowywał garaż przy swej rezydencji, bo znów powiększył samochodową stajnię. Po kilkutygodniowej podróży z USA przypłynęły w kontenerze dwie nowe fury - bentley dla narzeczonej Renaty i cadillac z kołami większymi niż w tirach.
Z międzykontynentalnej wycieczki wrócił też maybach, którego Misztal wysłał do Stanów, bo chciał go wymienić na nowszy model. Nie było czarnego, więc limuzyna znów jest w Łodzi.
Nowe nabytki to bentley continental GT (wymienił na niego mercedesa, którym jeździła narzeczona). Ma 630 KM, 6000 cm sześc. pojemności i 12 cylindrów. Kolejne cacko to cadillac escalade - 405 KM i ponad 6000 cm sześc. pojemności. Kosztował 90 tys. dol., ale Misztal kupił go, bo to najmodniejszy pojazd w Hollywood.
Jeździ takim prezydent USA - mówi Misztal. _ Koła w tirach mają 22 cale, a w tym modelu są 24-calowe. Opony kosztują tyle, co średniej klasy auto w Polsce. Kupiłem nowe auta, żeby utrzeć nosa tym, którzy myśleli, że po wpłaceniu poręczenia za list żelazny pójdę z torbami. _
Teraz przed domem milioner ma samochody łącznej wartości prawie 3,5 mln zł: maybacha za 1 mln 200 tys. zł, ferrari za milion, bentleya za 800 tys. zł i cadillaca wartego 350 tys. zł. A to nie koniec. Marzy mu się najnowszy kabriolet rolls-royce'a - phantom. Czeka na realizację zamówienia, bo to model trudno dostępny.
(iwo)