MIR: w czwartek informacja dla przewoźników ws. przepisów w Niemczech
W czwartek MIR poinformuje, jak mają postępować polscy przewoźnicy w związku niemieckimi przepisami o płacy minimalnej - powiedział PAP rzecznik resortu Piotr Popa.
W Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju odbyło się w środę spotkanie przedstawicieli przewoźników z wiceministrem Zbigniewem Rynasiewiczem. Wzięli w nim udział m.in. przedstawiciele Polskiego Stowarzyszenia Przewoźników Autokarowych, Polskiej Izby Gospodarczej Transportu Samochodowego i Spedycji, Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce i Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska
Od 1 stycznia w Niemczech obowiązuje ustawa o płacy minimalnej; stawka za godzinę, która dotyczy zarówno Niemców, jak i obywateli innych państw pracujących w tym kraju, wynosi co najmniej 8,50 euro za godzinę. Zdaniem władz w Berlinie stawka minimalna obowiązuje również kierowców z firm transportowych spoza Niemiec. W praktyce każda firma transportowa, której samochód przejeżdżałby tranzytem przez terytorium Niemiec, musiałby płacić swoim kierowcom odpowiednio wysokie stawki.
Jak powiedział PAP przewodniczący Związku Pracodawców Transport i Logistyka Maciej Wroński, przewoźnicy otrzymali zapewnienie, że w czwartek resort infrastruktury poinformuje w komunikacie, jak mają postępować polscy przewoźnicy w sprawie niemieckich przepisów.
"Udało nam się uzyskać po bardzo burzliwych rozmowach zapewnienie, że jutro ma się ukazać komunikat skonsultowany także z innymi resortami, który będzie dawał jednoznaczne stanowisko, jak ma się zachować polski przedsiębiorca w tej sytuacji" - zaznaczył Wroński.
Wroński podkreślił, że zdaniem przewoźników działania rządu w tej sprawie są spóźnione o co najmniej kilka miesięcy. "Tak naprawdę polski przedsiębiorca nie wie, jak się ma zachować w tej sytuacji, czy ma próbować dostosowywać się na siłę do niemieckich przepisów, czy też ma zrezygnować z przewozów, czy może po prostu ignorować to prawo ryzykując, że zostaną na niego nałożone kary" - zaznaczył Wroński.
W związku z kłopotami polskich przewoźników w prasie w środę pojawiły się ogłoszenia w formie klepsydry, podpisane przez Związek Pracodawców Transport i Logistyka Polska. W ogłoszeniu napisano, że brak natychmiastowych i skutecznych reakcji polskiego rządu w sprawach m.in. pensji minimalnej w Niemczech, "może doprowadzić do upadku polski sektor transportu drogowego".
"Uważamy, że dopóki trwają rozmowy pomiędzy rządem polskim i niemieckim, dopóki Komisja Europejska prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie niemieckiego prawa, nasze ministerstwo spraw zagranicznych, pani premier Ewa Kopacz postara się uzyskać moratorium na stosowanie niemieckich przepisów w stosunku do polskich przewoźników. To by uspokoiło sytuację" - powiedział Wroński.
W środę w premier Ewa Kopacz rozmawiała z kanclerz Niemiec Angelą Merkel na temat sytuacji polskich przewoźników. Jak poinformowało w komunikacie po rozmowie Centrum Informacyjne Rządu, ustalono, że w najbliższym czasie o sytuacji polskich firm transportowych będą rozmawiać bezpośrednio ministrowie pracy i polityki społecznej oraz infrastruktury i rozwoju obu krajów.
Premier Ewa Kopacz podkreśliła, że Polska ma wątpliwości co do zgodności nowych niemieckich przepisów z prawem UE, w szczególności z regułami rynku wewnętrznego. Minister infrastruktury i rozwoju Maria Wasiak już 23 grudnia 2014 r. zwróciła się do Komisji Europejskiej z prośbą o szczegółową analizę zgodności nowego niemieckiego prawa z prawem UE. Komisja ma w czwartek zwrócić się do Niemiec z prośbą o wyjaśnienia.
Rzecznik niemieckiego ministerstwa pracy Christian Westhoff poinformował PAP, że kolejny kontakt telefoniczny z przedstawicielem polskiego rządu planowany jest na najbliższy piątek.
Źródło w niemieckim ministerstwie pracy powiedziało PAP, że kwestia płacy minimalnej dla zagranicznych kierowców ma być przedmiotem rozmów w Berlinie w przyszłym tygodniu unijnej komisarz ds. zatrudnienia Marianne Thyssen.